Twórcy gier nie są zadowoleni z takich subskrypcji jak Xbox Game Pass, Uplay+ czy też Origin Access
Twórcy gier nie są zbyt pozytywnie nastawieni do subskrypcji, które oferują za niską cenę dostęp do wielu gier.
Coraz więcej osób grających w gry korzysta z abonamentów oferowanych przez różnych wydawców - obecnym najpopularniejszym i największą subskrypcją, oferująca masę gier za niską cenę jest Xbox Game Pass - za 60 złotych, gracze mogą ograć przez miesiąc takie gry jak GTA 5, Wiedźmin 3 czy dodane niedawno A Plague Tale: Innocence.
Tego typu usługi są coraz bardziej popularne nie tylko w branży gier - jeśli chodzi o filmy i seriale, najwięcej osób korzysta z Netfliksa i HBO GO. Niektórzy deweloperzy zostali poproszeni o wyrażenie swojego zdania w najnowszym badaniu przeprowadzonym przez GDC Developers Survey. Jak się okazuje, 25% deweloperów martwi się, że owe abonamenty spowodują dewaluację gier, kolejne 25% stwierdziło, że abonamenty nie zagrażają studiom zajmującymi się tworzeniem gier. Reszta się nie wypowiedziała.
Ankietę przeprowadzono wśród 4 tysięcy deweloperów - jeden z deweloperów poruszył temat funkcjonowaniu subskrypcji takich jak Spotify - właściciele aplikacji strumieniowej zarabiają ogromne sumy, a sami twórcy piosenek dostają mało pieniędzy za możliwość wprowadzenia piosenki do oferty abonamentu. Z kolei inna osoba oznajmiła, że takie subskrypcje jak Xbox Game Pass pomagają dużym grom zdobyć popularność (np. The Outer Worlds od Obsidianu), ale tracą na tym gry Indie.
Trzeba przyznać, że obecnie dużo osób woli kupić subskrypcję Xbox Game Pass na miesiąc w cenie 60 złotych, ograć przez ten okres dwie produkcje, a niżeli kupić grę na premierę za 200 złotych. Przez to wszystko na pewno ucierpią twórcy dużych gier, które zostaną kupiona przez danych klientów dopiero po obniżkach, lub ograne dopiero, kiedy trafią do którejś z dostępnych subskrypcji.
Warto przeczytać: