Netflix kontynuuje obniżanie jakości. Platforma chce zapobiegać przeciążeniom Sieci
Netflix zamierza kontynuować obniżanie jakości w kolejnych miejscach na świecie. Wszystko ma na celu zadbanie o ogólne dobro, chociaż tylko niektórzy powinni odczuć różnicę w jakości wideo. Nie wszyscy klienci są zadowoleni z decyzji streamingowego giganta.
Głośnym tematem ubiegłego tygodnia była decyzja szefów platformy Netflix, którzy zdecydowali się na obniżenie jakości materiałów wideo, by zapobiegać przeciążeniom Sieci. Streamingowy gigant jako pierwszy podjął się tak zdecydowane kroki, jednak w późniejszym czasie tą samą drogą podążyły także YouTube, Apple TV+ oraz Amazon Prime.
Temat został podjęty przez komisarza Unii Europejskiej Thierry'ego Bretona, dzięki któremu w wybranych godzinach platformy streamingowe mają ograniczać zużycie danych. Teraz jednak nawet Australia będzie zmuszona do oglądania treści w gorszej jakości. Sydney Morning Herald potwierdziło, że dzisiaj wieczorem odbędzie się „kompresja prędkości transmisji treści”, by pomóc Krajowej Sieci Szerokopasmowej (NBN) w dalszym działaniu.
Ken Florence – wiceprezes Netflixa – w oficjalnej wypowiedzi stwierdził, że zmiany są wywołane kryzysem i będą obowiązywać przez następne 30 dni. Podjęta decyzja pozwoli zmniejszyć obciążenie sieci platformy o 25%, "zachowując przy tym jakość usług".
Przedstawiciel platformy bagatelizuje wpływy decyzji twierdząc, że tylko „szczególnie nastawieni na jakość wideo” użytkownicy poczują różnicę, ponieważ Netflix zadbał o „bardzo niewielki spadek” jakości materiałów. Nie do końca z tą wypowiedzią zgadzają się niektórzy użytkownicy, którzy otwarcie krytykują giganta. Firma bowiem nie zapewnia jakichkolwiek obniżek i pobiera pełną kwotę za dostęp do filmów, seriali oraz dokumentów.
Sprawdźcie nasze publikacje:
- Obraz pożądania – recenzja filmu. Utalentowany pan Figueras
- 10 nadchodzących seriali HBO Go, na które bezwzględnie czekamy
- Spisek przeciwko Ameryce – recenzja serialu. Swastyki w Białym Domu
- Proceder - recenzja filmu. Autodestrukcja napędzana rapem
- W lesie dziś nie zaśnie nikt – recenzja filmu. Słuchajcie nerda!