Come Midnight na rozgrywce. Zobaczcie anulowaną produkcję People Can Fly
People Can Fly pracowało kiedyś nad Come Midnight, jednak pozycja z powodu decyzji wydawcy została anulowana. Adrian Chmielarz po latach przypomniał światu o projekcie prezentując materiały z produkcji.
Come Midnight było horrorem o prywatnym detektywie z 1946 roku. Deweloperzy umiejscowili wydarzenia w Bostonie i rozwijali produkcję przez około półtorej roku – było to w latach 2005-2006 i jak podkreśla Adrian Chmielarz: w tamtym czasie tytuł wyglądał fantastycznie.
Dzisiaj założyciel The Astronauts opublikował materiały z wewnętrznego dema, które nigdy nie było prezentowane szerokiej publice. Całość jest wciąż mocno niedokończona, jednak demonstracja miała pokazać THQ prace nad grą. Wydawca chciał mieć pewność, że pozycja może działać na konsolach, więc stworzono fragment na Xboksie 360 i jak podkreśla sam zainteresowany całość została przechwycona na „gównianym sprzęcie”, więc nie możemy tutaj mówić o oczekiwanej jakości.
Dokumentacja Come Midnight zawiera 67 stron ogólnego przeglądu, 77 stron szczegółów na temat mechanik, 128 stron historii (bez dialogów) oraz 64 stron dokumentacji technicznej... Choć wszystkich plików jest znacznie więcej – teraz możemy sprawdzić przykładowo storyboard intra.
Come Midnight nie otrzymało szansy – jak podkreślał lata temu Chmielarz, THQ po prostu przestało odbierać telefony, nie odpowiadało na e-maile, a później po prostu deweloperzy otrzymali wiadomość, że gra zostaje anulowana.
„Plotka głosiła, że THQ rezygnowało z rozwoju gier w Europie i zabijał europejskie projekty na lewo i prawo. Podobno wybór był między nami a S.T.A.L.K.E.R. Wybrali to drugie i, żeby być uczciwym, to był chyba właściwy wybór.”
Adrian Chmielarz podkreśla, że największym błędem jego zespołu było to, że gra była rozwijana na własnym silniku – autorzy powinni od początku postawić na przykładowo Unreal Engine. Mimo wszystko jest to już historia, deweloper zaproponował świetnego Zaginięcie Ethana Cartera i rozwija Witchfire.
Poniżej zobaczycie materiały, ale zachęcam jeszcze spojrzeć na stronę The Astronauts, gdzie znajdziecie dodatkowe szczegóły.
