Uncharted. Nolan North cieszy się, że film zamierza iść inną ścieżką niż gry
Uncharted to niezwykle wyczekiwany film, który budzi jednocześnie całą masę kontrowersji. Widzowie podzielili się na dwa obozy - fanów wizji reżysera oraz przeciwników tego, co ma zostać zaprezentowane na dużym ekranie.
Filmowa adaptacja "Uncharted" to jeden z tych tytułów, w którym gracze pokładają ogromne nadzieje. Do tej pory kino nie miało wiele szczęścia przy przenoszeniu tego typu opowieści z gier na ekrany i tu nie będzie łatwo. Fani już teraz bardzo mocno narzekają na wizję twórców i wątpią nawet w pozytywne słowa Hollanda, który śmiało i ze sporym przekonaniem wypowiada się o jakości filmu.
W niedawnym wywiadzie portal ComicBookMovie zapytał Nolana Northa, czy ktokolwiek kontaktował się z nim w sprawie tego, co zostanie przedstawione w filmie. Aktor bardzo szybko zaprzeczył i stwierdził, że nie jest to dla niego żaden wielki problem:
Nie, nie kontaktowali się ze mną. Część mnie czuję się z tym dobrze, ale druga część sądzi, że w sumie byłoby miło, gdyby spytali! Nie jest to jednak nic wielkiego.
Pan North został zapytany także o to, czy wyczekuje ekranizacji przygód bohatera, który na całym świecie jest z nim bardzo mocno kojarzony. Potwierdził i dodał, że uważa, iż fani także powinni podejść do tego z większym optymizmem, niż ma to miejsce:
Właściwie to nie mogę się doczekać i myślę, że ludzie też powinni z niecierpliwością czekać. Dajmy im szansę. Nigdy nie widzieliśmy Nathana Drake'a po dwudziestce i Sully'ego po czterdziestce. To może być interesujące. Podoba mi się fakt, że zamierzają to zrobić inaczej i, jak mówiłem, nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak im się to uda. Lubię Toma Hollanda, lubię Marka Wahlberga, lubię ich filmy, więc dam im się wykazać.
Większym błędem byłaby próba znalezienia kogoś, kto wygląda jak Nathan Drake i dosłownie odtworzenie gier w postaci filmów . Gry są już samodzielnymi filmami, więc nie róbmy tego. Niech zostanie tak, jak jest. Pokażcie mi dwudziestokilkuletniego Nathana Drake'a, dołóżcie trochę artyzmu i zróbcie po swojemu!
Trzeba przyznać, że aktor bardzo sensownie podchodzi do całej sprawy i prawdopodobnie wiele osób przyzna mu rację, że znacznie lepszym pomysłem jest stworzenie nowej historii na podstawie tego, co już znamy, niż próba odwzorowania przygód znanych z gier. Co Wy myślicie na ten temat? Dajcie znać w komentarzach!