Cyberpunk 2077 ucierpiał na "niepohamowanych ambicjach". Pracownicy zarzucają rozwój marketingu kosztem gry
Minionej nocy do Internetu trafił najnowszy artykuł Jasona Schreiera, w którym ów przytoczył rozmowy z wieloma twórcami, którzy mieli okazję pracować przy najnowszej grze spod szyldu CD Projekt RED.
Na temat tego, jak wyglądał krajobraz w CD Projekt RED przez ostatni rok powstały już dziesiątki artykułów - setki wypowiedzi, tysiące wywiadów i pewnie miliony komentarzy. O wszystkim można by wręcz napisać książkę i bez wątpienia nie należałaby do najkrótszych. Jakby tego było mało, przez wzgląd na kontrowersje wokół premiery Cyberpunk 2077, za co ostatnio przepraszał sam Marcin Iwiński, wszystko się jeszcze bardziej zaogniło.
W nocy pojawił się kolejny artykuł traktujący o tym, jak wszystko wyglądało w studiu - autorem jest oczywiście Jason Schreier. Tekst ukazał się na łamach portalu Bloomberg i stanowi swoiste podsumowanie tego, jak "katastrofalnie wdrażano" Cyberpunka 2077 do premiery. Pracownicy, udzielając anonimowych wywiadów autorowi, zdradzili, co ich zdaniem było przyczyną tego, jak wyglądała gra w momencie debiutu.
Jak możemy czytać, proces rozwoju stał pod znakiem niekontrolowanych ambicji, złym planowaniem i niedociągnięciami technicznymi. Pracownicy opisali firmę jako skupiającą się na marketingu kosztem samej gry. Kilkukrotnie podkreślono także, iż wdrożono wręcz nierealistyczny harmonogram, który zmusił niektórych do pracy w nadgodzinach na długo przed premierą. Trzeba przyznać, że wszystko brzmi bardzo nieciekawie, choć bez wątpienia znajduje swoje poparcie w rzeczywistości. Prawdopodobnie podobne historie będą wychodzić na światło dzienne przez najbliższe miesiące.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077.