Kosmiczny Mecz 2 bez skunksa Pepé Le Swąd. Postać miałaby normalizować gwałt
Kontrowersji i komentarzy wokół „Kosmicznego Meczu 2” ciąg dalszy. Tym razem potwierdzono, że skunks Pepé Le Swąd, który w produkcji z 1996 roku należał do drużyny, nie zawita na boisku w kontynuacji. Powodem usunięcia bohatera są najpewniej jego kontrowersyjne reakcje popularyzujące zachowania przemocowe wobec kobiet.
Zaplanowana premiera „Kosmicznego Meczu 2” zbliża się wielkimi krokami, tymczasem kolejne doniesienia dotyczące produkcji spotykają się z coraz bardziej zdecydowanymi reakcjami widzów. Po modyfikacji wyglądu Króliczki Loli, zmiany dosięgnęły również skunksa Pepé Le Swąda, którego nie zobaczymy na koszykarskim boisku.
Romantycznego skunksa, który podkochuje się w czarno-białych kotkach, myląc je z przedstawicielkami swojego gatunku, widzowie mogli zobaczyć już w 1945 roku w jednej z kreskówek Looney Tunes. Od tego czasu niemal każdy, kto oglądał Zwariowane Melodie kojarzył Pepé - bohater znalazł się również w „Kosmicznym Meczu”. Okazuje się jednak, że animowanego zwierzaka nie zobaczymy w najnowszej ekranizacji z LeBronem Jamesem, bowiem reżyser Malcolm D. Lee wyciął jedną ze scen z jego udziałem już w zeszłym roku.
Przytoczona scena miała być utrzymana w stylu "Casablanci", gdzie Pepé byłby barmanem i po raz kolejny podrywał jedną z kobiet. Jego nieudane zaloty miały się zakończyć zdecydowanym sprzeciwem. Zgodnie ze źródłami Deadline już trzy miesiące temu Le Swąd nie znalazł się w żadnym z ujęć „Kosmicznego Meczu 2”.
Powodem wprowadzonych zmian wydaje się kontrowersyjne zachowanie zwierzaka, który znany jest z nachalnego wyrażania swoich uczuć względem przedstawicielek płci pięknej. Swego czasu dziennikarz New York Times, Charles M. Blow, stwierdził, że Pepé Le Swad wpisuje się w „kulturę gwałtu”, a jego zachowania normalizują gwałt. Reporter odniósł się do scen, kiedy to skunks zamykał kotki, w których się podkochiwał, nie dając im szans na ucieczkę.
„Ta kreskówka utrwala w chłopcach przekonanie, że gdy kobieta mówi NIE, to tak naprawdę ma na myśli TAK, a wszystko jest tylko częścią gry wstępnej” - pisał Blow.