Droga stali i nadziei przedstawi mroczną opowieść. Uniwersum Metro zostanie rozbudowane
„Droga stali i nadziei” to następna powieść, która rozbudowuje Uniwersum Metro. Czytelnicy wsiąkną do brutalnego, postapokaliptycznego świata i fani mogą szykować się na ekscytującą przygodę, która kilka dni temu trafiła do sprzedaży.
„Droga stali i nadziei” jest w bardzo ciekawy sposób połączona z Metro Exodus, ponieważ także i w tym wypadku poznamy historię, które wydarzyły się 20 lat po nuklearnej wojnie. Świat staje z kolan i najnowsza powieść przedstawi bohaterów, takich jak Artem, którzy decydują się wyruszyć w nieznane.
„Jest w niej stal i nadzieja. Do tego trochę ołowiu, człowieczeństwo, barbarzyństwo, ból, krew, drobne tragedie i jeszcze drobniejsze, a przez to istotniejsze, radości. Stal jest nie tylko w nożach, siekierach, naostrzonych gazrurkach, młotach i broni palnej. Stal to szyny jednej z najstarszych rosyjskich kolei, łączącej Moskwę z Syberią. Całość rozgrywa się w trzech obwodach Rosji leżących daleko od Moskwy. Są tu wielka rzeka Wołga przepływająca przez Samarę, bezkresne uralskie stepy Orenburga i niegdyś zielone lasy i łąki Baszkirii.
Nie brak tu też bohaterów, od głównych do drugoplanowych i oprócz ludzi, jestem jak najbardziej poważny, jednym z nich jest ogromny zmutowany kot. I uwierzcie mi, los Szablozęba będzie interesował czytelników na przestrzeni całej trylogii. W książce praktycznie każdy czytelnik znajdzie postać dla siebie”
Powyższymi słowami książkę zapowiedział sam autor – Dimitrij Manasypow. Twórca podkreśla, że historia wyróżnia się bardzo brutalnym światem, w którym każdy kto chce przetrwać musi poznać najważniejszą zasadę: jeśli chcesz pokonać zło, to samemu musisz stać się złym.
Dimitrij Manasypow zaznaczył również, że nie jest fanem „romantyzacji postapo”, a w książce najwidoczniej znajdziemy szereg inspiracji z życia samego pisarza, który podczas służby w armii miał okazję służyć na między innymi Kaukazie:
„Nie lubię romantyzacji postapo. Prawdopodobnie przestałem lubić po służbie w armii. Kiedyś życie w świecie "Mad Maxa", "Wodnego świata" czy "Wysłannika przyszłości" wydawało mi się szalenie atrakcyjne. Można to wybaczyć, jak oglądało się te filmy mając 12-13 lat. W wojsku zdarzyło mi się służyć na Kaukazie, kiedy było tam niespokojnie. I zrozumienie prostych rzeczy - gorącej i zawsze dostępnej wody, ciepła niezależnie od dostępności drewna, nieprzeciekającego dachu nad głową i ośmiu godzin spokojnego snu - zrozumienie ich zmieniło spojrzenie na wiele kwestii.
W Rosji mamy powiedzenie "żyjąc z wilkami, wyjesz jak wilk". Moim zdaniem bardzo dobrze pokazuje mój zamysł w tych książkach. Jeśli będziesz miły, szlachetny i pokojowo nastawiony, to cię pożrą. A zatem naostrz kły i pazury, a jeśli ich nie masz, zastanów się, czym je zastąpić. Najważniejsza nie jest broń, a ręce, które ją trzymają i głowa, będąca najważniejszą bronią. W końcu jest od myślenia, a nie jedzenia nią. :)”
Warto dodać, że „Droga stali i nadziei” nie wymaga wiedzy z żadnych poprzednich książek. Po powieść mogą sięgnąć fani Uniwersum Metro, którzy zapoznali się z poprzednimi historiami, ale również młodzi entuzjaści – autor dobrze wprowadzi w świat.
„Droga stali i nadziei” jest dostępna w promocji.