Six Days in Fallujah jest jednak pełen polityki. Krytyka branży sprawiła, że wydawca zmienił zdanie
Czy można stworzyć grę prezentującą prawdziwą wojnę z perspektywy żołnierzy bez mieszania w sprawy polityki? Najwidoczniej nie i wydawca Six Days in Fallujah w końcu zrozumiał swój błąd. Najnowsze oświadczenie podkreśla, że gra poruszy tematy, których nie można ominąć przygotowując taką produkcję.
O powrocie Six Days in Fallujah informujemy naszą społeczność od ubiegłego miesiąca. Gra wróciła zza grobu, posiada nowego wydawcę i jest rozwijana przez deweloperów, którzy mają zapewnić świetną akcję prezentującą wydarzenia z drugiej bitwy o Faludżę.
Twórcy podkreślają, że 90% opowieści z Six Days in Fallujah przedstawi akcję z perspektywy amerykańskich żołnierzy, ale pozostała część to fabularny wątek, który opowie o nieuzbrojonym irackim ojcu – mężczyzna wraz ze swoją rodziną próbuje uciec z miasta. W trakcie przygody gracze nie będą wcielać się w powstańców, ale mimo to branża bardzo negatywnie zareagowała na słowa wydawcy, który próbował udowodnić, że tytuł w żaden sposób nie będzie połączony z politycznymi tematami.
Jednak już najnowsze oświadczenie potwierdza, że Peter Tamte (dyrektor generalny firmy Victure, która zajmuje się wrzuceniem tytułu na rynek) popełnił błąd, ponieważ Six Days in Fallujah jest „nierozerwalnie związane z polityką”.
Deweloperzy podkreślają, że 26 irackich cywilów i dziesiątki członków służb podzieliło się z zespołem „najtrudniejszymi momentami swojego życia”.
We understand the events recreated in Six Days in Fallujah are inseparable from politics. pic.twitter.com/N7nkPilp1Q
— Victura (@VicturaGG) March 8, 2021
Szczerze mówiąc – coraz bardziej chcę się przekonać, co z tego Six Days in Fallujah wyjdzie. Może zostaniemy pozytywnie zaskoczeni?