Days Gone 2 mogło otrzymać sieciową kooperację. Były reżyser Sony Bend potwierdza prace nad grą
Jeff Ross nie jest już reżyserem Sony Bend, tymczasem jeszcze przed odejściem ze studia Sony pracował nad Days Gone 2. Produkcja mogła otrzymać wielki świat, w którym gracze współpracowaliby i wspólnymi siłami walczyli z przeciwnikami.
W zeszłym tygodniu Jason Schreier ujawnił anulowanie prac nad Days Gone 2. Po wzmożonej reakcji społeczności Jeff Ross początkowo nie chciał wchodzić w szczegóły, jednak były reżyser Sony Bend udzielił wywiadu, w którym potwierdził, że pracował nad grą.
Twórca ze względu na NDA nie mógł określić, czy tytuł został anulowany, ale jednocześnie odniósł się do słabej sprzedaży – choć ta była bardzo wysoka w porównaniu z poprzednimi tytułami opracowanymi przez Sony Bend.
„Days Gone sprzedało się w większej ilości kopii niż wszystkie gry razem wzięte, jakie studio kiedykolwiek zrobiło. Patrząc na reakcje społeczności i graczy, gra była sukcesem. Ale krytycy... tak, to było jak lądowanie w Normandii. To była krwawa jatka”.
Problemem gry był duży budżet - Sony Bend od początku otrzymało sporo pieniędzy, jednak deweloperzy przekroczyli zakładaną sumę. Reżyser porównał kwestię sprzedaży między innymi do Syphon Filter – teraz twórcy musieli sprzedać 4-5 mln kopii, by gra była rentowna:
„Zwrot z inwestycji w te gry jest znakomity, [ale] w przypadku produkcji, w których musisz sprzedać cztery lub pięć milionów kopii tylko po to, aby osiągnąć próg rentowności... trzeba mieć pewność co do zwrotu, ponieważ Sony nie ma takiej gotówki jak Microsoft i muszą wydawać ją bardzo rozsądnie, skupiając się także na zróżnicowanym portfolio”.
Ross ujawnił, że dołączył do zespołu pracującego nad Mortal Kombat, ale jego odejście z Sony Bend nie było powiązane z Days Gone 2. Reżyser stwierdził, że w tym zespole osiągnął szczyt i nie mógłby zrobić następnego kroku.
Jego zdaniem pierwsza część osiągnęła komercyjny sukces, pomimo widocznych problemów, które miały zostać naprawione w kontynuacji:
„Jestem z niej super dumny. Zastrzeżenia były, dobrze wiem jak każdy inny, jakie są wszystkie wady gry. Nie jest to idealny tytuł, ale to pierwsza odsłona serii i zawsze wiesz, że pierwsza odsłona tworzy fundament, a potem jest platformą, na której będziesz budować, ulepszać i podwajać właściwe aspekty”.
Co ciekawe, już pierwsze Days Gone mogło otrzymać kooperację – studio od początku chcieli stworzyć świat, w którym gracze mogliby współpracować, ale w pewnym momencie trzeba było zrezygnować z pomysłu. Twórcy mieli nawet koncepcję, jak powiązać tryb z kampanią:
„Byłby to tryb drugorzędny, (...). Nie komplikowałbym głównej narracji... bo to jest tak naprawdę to, w czym jesteśmy dobrzy. To była siła pierwszego tytułu, więc bazowaliśmy na tym, by uczynić go lepszym. Ale potem czerp z tego świata, który zbudowałeś, [weź- przyp. red.] wszystkie te zasoby i systemy i użyj ich ponownie w jakiejś podobnie tematycznej wersji multiplayer tego uniwersum. Więc [to] byłoby z facetami takimi jak Deacon, próbującymi przetrwać, budującymi klub lub załogę. Myślę, że kooperacja w tym świecie sprawiałaby sporo frajdy i [fajnie byłoby - przyp. red.] zobaczyć jak mogłyby wyglądać bitwy hord”.
Jeff Ross nie zgodził się w zasadzie z jedną kwestią – jego zdaniem Sony Bend nie było studiem wspierającym Naughty Dog, a relacja była „oparta na współpracy”. W zasadzie z tych słów można wywnioskować, że powstaje nowe Uncharted.
Deweloper wypowiedział się również na temat sugestii redakcji Bloomberga o rezygnacji z prac nad mniejszymi produkcjami. Ross uważa, że Sony musi bardzo odpowiedzialnie podchodzić do wydawanych produkcji:
„Sony musi prowadzić biznes odpowiedzialnie. Więc to jest dla nich OK, aby podejmować decyzje w oparciu o przewidywany zwrot z inwestycji, ponieważ to są pieniądze, których potrzebują, aby sfinansować następną grę”.
„Zawsze zakładamy, że w miejscach takich jak EA i Activision to arkusze kalkulacyjne mają największy wpływ na podjęcie decyzji, a z mojego doświadczenia wynika, że w Sony nigdy tak nie było. Wszyscy jesteśmy bystrzy i rozumiemy, że musimy stworzyć coś komercyjnego, ale oni nie wciskają nam tego do gardła”.
„Gry są drogie, filmy są drogie... aby zrobić ich więcej, te pierwsze muszą zarabiać pieniądze. Myślę, że im bardziej coś przekombinujesz, tym bardziej jesteś skazany na porażkę i dlatego podoba mi się luźny format w Sony. Nawet w raporcie Schreiera, w którym mówi on o tym, że zaostrzają przepisy, wciąż wspomina się o ogromnym zaufaniu do swoich deweloperów”.