Stephen King wspomina o najgorszym filmie. Mistrz grozy zdradza, który horror był najgorszym, jaki obejrzał
Stephen King to prawdopodobnie jeden z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy, którzy wciąż stąpają po Ziemi. Ostatnio w swoich mediach społecznościowych zdradził, który horror filmowy jest jego zdaniem najgorszy.
Jestem przekonany, że nie muszę nikomu zdradzać, kim jest Stephen King. Mówimy o osobie, którą mianowano "Mistrzem Grozy", a której pozycje książkowe rozchodzą się w niewyobrażalnych liczbach. I trudno się temu dziwić - większość niesie ze sobą naprawdę sporą jakość i przekładana jest na całą masę adaptacji. Dziś nie brakuje seriali oraz filmów na podstawie prozy Kinga.
Sam pisarz nie ogranicza się oczywiście wyłącznie do pisania i czytania książek, ale stara się czerpać inspiracje także z innych dzieł kultury popularnej. Niedawno na swoim Twitterze został zapytany o najgorszy filmowy horror, jaki miał okazję oglądać w całym swoim życiu. Stephen wskazał "Święto krwi" ("Blood Feast") z 1963 roku, za którego reżyserię odpowiada kultowy w niektórych kręgach Herschell Gordon Lewis.
Produkcja opowiada o mężczyźnie, który przywraca do życia egipską księżniczkę, Isthar. Dla jej zadowolenia decyduje się urządzić ucztę jak sprzed tysięcy lat. Aby to zrobić, przygotowuje dania z części ciał młodych i urodziwych kobiet. Na IMBD ocena filmu to zaledwie 5.1 na 10, a na Rotten Tomatoes może się "pochwalić" zawrotnymi 33%. Mieliście okazję oglądać tę pozycję? Jak wrażenia?