Ratchet & Clank: Rift Apart w 40 fps to „game-changer”? Digital Foundry prezentuje szczegóły
Jedna z ostatnich aktualizacji do Ratchet & Clank Rift Apart wprowadziła do gry tryb 40 klatek na sekundę dla telewizorów 120Hz. Nie wszyscy są przekonani do tej opcji, ale jak się okazuje – to podobno prawdziwa rewolucja dla konsolowego grania. Poznajcie analizę Digital Foundry.
Insomniac Games wciąż rozwija Ratchet & Clank Rift Apart i pod koniec zeszłego miesiąca do produkcji trafiła aktualizacja, która oferuje graczom rozgrywkę w 40 klatkach na sekundę (dla wyświetlaczy 120Hz). Digital Foundry podkreśla, że w tej sytuacji produkcja wygląda znacznie lepiej (zachowuje ulepszenia z trybu jakości) i działa płynniej.
„Na pierwszy rzut oka, bonusowe 10 klatek na sekundę nie brzmi jak wielki skok, ale w rzeczywistości jest to bardzo dużo”.
Digital Foundry tłumaczy, że gry na konsolach działają w 30 lub 60 klatkach na sekundę, by zachować spójność obrazu. Twórcy opracowują pozycje do tych płynności i dzięki temu gracze mogą liczyć na oczekiwane wrażenia – istotna jest tutaj oczywiście częstotliwość odświeżania i w przypadku 60 fps otrzymujemy nową klatkę co 16,7ms, a w przypadku 30 fps co 33,3ms. Sytuacja zmienia się w przypadku 40 fps.
„Dlatego właśnie 60fps lub 30fps są typowymi celami wydajności - więc co jest takiego specjalnego w nowym trybie wierności 40fps w grze Ratchet? Cóż, przechodząc na wyświetlacz 120Hz, zasady się zmieniają. 40fps to co trzecie odświeżanie na panelu 120Hz. Zamiast dostarczać nierówne 40fps w odstępach 16,7ms lub 33,3ms, każda nowa klatka jest dostarczana konsekwentnie w odstępach 25ms. I tu uwaga: choć 45 klatek na sekundę może wydawać się środkiem pomiędzy 30 a 60 klatkami na sekundę, to w kategoriach czasu wyświetlania klatek nie jest to prawdą: 25 ms znajduje się dokładnie pomiędzy 16,7 a 33,3 ms. Tak właśnie powinno wyglądać 45 klatek na sekundę”.
Deweloperzy w ten sposób zachowują ulepszenia graficzne, a jednocześnie dbają o spójne doświadczenie (co 25ms) – choć trzeba mieć świadomość, że do tego efektu niezbędny jest telewizor 120Hz.
„40fps jest znacznie szybsze, płynniejsze, a także ma korzyści z input laga. Przetestowałem to kierując kamerę 240fps zarówno na ekran jak i kontroler DualSense”.
„Z tych testów można wyciągnąć kilka wniosków. Najważniejszym z nich jest to, że średnio tryb 40 klatek na sekundę jest tylko o 6 ms wolniejszy od trybu RT 60 klatek na sekundę działającego na monitorze 60 Hz. Tymczasem, jeśli zdecydujesz się pozostać przy trybie RT, ale z grą ustawioną na 120Hz, input lag spada średnio o około 14ms. Mówiąc prościej, produkcja wydaje się bardziej responsywna i lepiej się w nią gra. Tymczasem uruchomienie trybu wiernego odtwarzania 30 klatek na sekundę na ekranie 60 Hz jest wyraźnie najmniej responsywnym sposobem na zabawę - z lagiem na poziomie 117,5 ms”.
Digital Foundry podkreśla, że pewnym problemem będzie telewizor lub monitor z HDMI 2.1, ponieważ tylko on zapewni rozdzielczość 4K przy oczekiwanej płynności – przy HDMI 2.0 będziecie grać w 1080p.