Ghost Recon Frontline "pod żadnym pozorem nie jest pay-to-win". Reżyser zaprzecza doniesieniom
Dość nieciekawe przyjęte najnowszej zapowiedzi od Ubisoft Bucharest, a więc kolejnej odsłony serii Ghost Recon, sprawia, że pracownicy muszą być wywoływani do tablicy.
Seria Ghost Recon od Ubisoftu ma miliony fanów na całym świecie - w kolejne odsłony serii zagrywają się całe masy fanów gatunku i nie może dziwić, że gdy tylko pojawiły się pierwsze doniesienia o nowej części, w Internecie zawrzało. Zaledwie po kilku godzinach dostaliśmy oficjalne potwierdzenie ze strony twórców - Ghost Recon Frontline wystartuje z testami beta już 14 października.
Przyjęcie na pewno nie było takiego, jakiego oczekiwaliby twórcy. Wystarczy spojrzeć na stosunek ocen pod zwiastunami na YouTube, albo zerknąć do sekcji komentarzy - nie jest kolorowo. Oczywiście ogromny wpływ ma na to fakt, iż tytuł ma być darmowy. A co za tym idzie, wiele osób obawia się, iż Ubisoft postawi na mechanikę "płać-by-wygrywać". Temu stanowczo zaprzeczył reżyser projektu, Stefan Marinescu:
Frontline będzie podzielony na sezony. Będziemy mieć nowy sezon co trzy miesiące od momentu, gdy gra zostanie uruchomiona. Każdy sezon przyniesie nowe funkcje, ale więcej informacji ujawnimy w przyszłości. Nie będę o nich teraz mówił.
Trzeba jednak wspomnieć, że każdy sezon będzie zawierał nowe rzeczy do odblokowania dla graczy, więc tak - pojawią się Battle Passy. I chciałem to trochę poruszyć, aby ludzie zrozumieli, że w żadnym wypadku nie jest to formuła pay-to-win. Oferowane elementy będą wyłącznie kosmetyczne. Chodzi o dostosowanie postaci, aby wyglądały lepiej. Karnet Bojowy nie da absolutnie żadnej przewagi, jeśli chodzi o granie lub wygrywanie.
Miejmy nadzieję, że takie zapewnienie znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Niestety jednym ciągiem można wymieniać przykłady, gdzie pokusa pieniądza dla deweloperów sprawiła, że obietnice rozmieniono na drobne. Na ten moment pozostaje czekać do premiery.