Uncharted zostało stworzone dla "hardcorowych fanów i świeżaków". Ciekawa perspektywa reżysera filmu
Wygląda na to, że twórcy nadchodzącej, filmowej adaptacji serii przygód Nathana Drake'a chcą stworzyć produkcję, która zadowoli dosłownie każdego.
"Uncharted" to film, obok którego fani gier wideo nie mogą przejść obojętnie. Mówimy przecież o adaptacji jednaj z najgłośniejszych serii w historii branży i produkcji, która jeszcze przed premierą (choćby zwiastuna) wywołała masę kontrowersji. I po tym, jak przez kilka poprzednich tygodni byliśmy zasypywani informacjami na temat projektu, wreszcie dostaliśmy zwiastun - znajdziecie go tutaj.
Teraz natomiast możemy podzielić się kolejną ciekawą informacją - ta płynie prosto od Neila Druckmanna, którego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Mężczyzna wypowiedział się na temat wyczekiwanego filmu we wpisie na blogu PlayStation i zdradził tak, jaki cel miał reżyser, gdy tworzył adaptację przygód Nathana Drake'a. I bez wątpienia wywoła to pewne poruszenie:
W rozmowie z reżyserem filmu, Rubenem Fleischerem, podzielił się ze mną tym, że chce stworzyć film zarówno dla hardcorowych fanów, jak i tych, którzy nie są jeszcze zaznajomieni z marką. On wierzy, że obie grupy będą tak samo zadowolone z niesamowicie zabawnego filmu wyładowanego akcją.
Cóż, choć daleki jestem od wysnuwania wniosków jeszcze przed premierą, to jest pewne powiedzenie, które kapitalnie pasuje do tej wypowiedzi. "Gdy coś jest do wszystkiego, to jest do niczego" - mam ogromną nadzieję, że nie sprawdzi się to w tym przypadku, a choćby jedna z grup będzie ukontentowana przygodami poszukiwacza przygód, w którego wcieli się młody Tom Holland.