Tom Holland nie chce grać Spider-Mana przez lata. Wiek ma określić koniec jego roli

Tom Holland, aktor, który jest obecnie najbardziej znany z roli Petera Parkera w filmach MCU, zdradził, iż nie zamierza wiecznie wcielać się w postać Spider-Mana.
"Spider-Man: Bez drogi do domu" to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów końcówki tego roku. I właściwie trudno się temu dziwić - produkcji o Pajączku zawsze przyciągają do kin całe tłumy ludzi. A według wszelkich doniesień, nadchodząca produkcja może być największą ze wszystkich (pod kątem skali wydarzeń). Cóż, jeśli angaż kilku Spider-Manów się potwierdzi, rzeczywiście tak będzie.
Cały czas nie wiadomo jednak, czy nie jest to ostatni film o Peterze Parkerze, w którym możemy obserwować Toma Hollanda jako odtwórcę głównej roli. Jedno jest natomiast pewne - aktor nie zamierza przyspawać się do roli na długie lata. Wspomniał, że być może najlepszym, co można teraz zrobić dla marki, jest przedstawienie pełnometrażowej produkcji z Milesem Moralesem:




Może nadszedł czas, abym ruszył dalej. Może najlepsze dla Spider-Mana będzie nakręcenie Milesa Moralesa. Muszę pamiętać o Peterze Parkerze, ponieważ jest on ważną częścią mojego życia. Jeśli jednak będę grał w Spider-Manie po trzydziestce, to znaczy, że zrobiłem gdzieś błąd.
Obecnie Tom ma 25 lat, więc oznaczałoby to, że wystąpi jeszcze najwyżej w jednej odsłonie (prócz "No Way Home" - i dobrze zgrywałoby się to z tym, iż jakiś czas temu sam przyznał, że nie chce być aktorem przez całe życie. Z drugiej strony, gdy "Spider-Man 3" od Sama Raimiego debiutował w kinach, Tobey Maguire miał 32 lata na karku. I choć film oczywiście przypadł do gustu fanom mniej, niż poprzednie odsłony, trudno szukać w tym winy aktora.