Resident Evil 3 Remake mógł kosztować mniej, ale Capcom był stanowczy
Osoby promujące Resident Evil 3 Remake pytały Capcom, czy gra na pewno powinna kosztować pełną kwotę za tytuł AAA - czyli 60 euro. Poszło o długość zabawy.
Po wycieku oficjalnych dokumentów z serwerów Capcomu gracze docierają do kolejnych informacji nt. gier japońskiego wydawcy. Na cel wzięli Resident Evil 3 (2020), które - jak okazało się wczoraj - było promowane "kontrolowanymi wyciekami" przez samych twórców.
Okazuje się, że remake z 2020 roku mógł kosztować mniej niż pełnoprawna, wysokobudżetowa gra, której standardowa cena w poprzedniej generacji konsol wynosiła 60 euro. Jak wiadomo, z odświeżenia historii Jill Valentine wycięto sporo zawartości (w tym sekcje z wieżą zegarową), co spowodowało, że ukończenie przygody członkini oddziału S.T.A.R.S. trwa mniej więcej 5 godzin.
Osoby odpowiadające za promowanie remake'u RE3 zadały w pewnym momencie pytanie grubym rybom w Capcomie, czy aby na pewno zawołanie 60 euro za rzeczone odświeżenie to dobry pomysł, co zostało uargumentowane tym, że "RE3 to wyłącznie 5 godzin rozgrywki, bardzo mało jak na produkcję single-player". W późniejszym czasie PR-owcy pytali nawet, czy historia Jill Valentine będzie posiadać jakiekolwiek funkcje sieciowe, aby móc ją sprzedawać za pełną cenę.
Jak finalnie możemy zauważyć, Capcom nie ugiął się pod naporem pytań ze strony marketingowców i postanowił "wystawić" grę na półkach sklepowych i w cyfrowej dystrybucji za 60 euro.