Epic właścicielem całości People Can Fly
Odkrywają się kolejne karty dotyczące odejścia Adriana Chmielarza i dwóch innych założycieli People Can Fly ze swojego macierzystego studia. Tym razem nowinami sypnął wice-boss Epic Games, Mark Rein, podczas GDC Europe.
Odkrywają się kolejne karty dotyczące odejścia Adriana Chmielarza i dwóch innych założycieli People Can Fly ze swojego macierzystego studia. Tym razem nowinami sypnął wice-boss Epic Games, Mark Rein, podczas GDC Europe.
Okazuje się, że chociaż warszawskie studio podlegało amerykańskiemu, Amerykanie aż do teraz mieli jedynie pakiet kontrolny akcji w polskiej spółce - jej założyciele (czyli Adrian z kolegami) wciąż posiadali całkiem pokaźny pakiet udziałów.
"Jedna rzecz, która umknęła w tej całej historii [o odejściu Chmielarza i kolegów z PCF - przyp. red.] to fakt, że kupiliśmy resztę People Can Fly, której nie posiadaliśmy. Nie ogłaszaliśmy tego, a to było również częścią [historii]. Teraz mamy to w całości. Mieliśmy pakiet kontrolny, ale właściciel posiadał całkiem dużą swoją część udziałów" - powiedział Mark Rein.
Odchodząca trójka właścicieli PCF sprzedała swój pakiet udziałów firmie Epic Games - sumy transakcji nie podano.
Ale Rein zapewnił:
"Odeszli, będą robić swoje własne rzeczy. Mają coś świetnego w planach i będziemy to wspierać".
Pozostają jedynie domysły, co było najpierw. Czy Chmielarz wpadł na pomysł odejścia z PCF i sprzedania akcji - czy może Epic Games miało dość niepewnej sytuacji ze studiem robiącym dla nich kolejne Gearsy i naciskało na Warszawiaków, którzy dzierżyli mocny pakiet akcji? A ci być może, mając wizję kompletnego "poddania się" Amerykanom i brak decydującego głosu w przyszłości, postanowili odejść na swoje? Cóż, to tylko teorie spiskowe. Któż ich nie kocha?;)
Warto natomiast podkreślić jedno, co jest bardzo często mylnie odbierane przez komentujących całą sprawę - samodzielne odejście a bycie zwolnionym to spora różnica...