YouTuber oszukał fanów na ponad 2 mln zł. Twórca obwinia widzów
Widzowie Paula Denino czują się oszukani, po tym jak ich ulubiony twórca internetowy zebrał 500 000 dolarów i postanowił zrezygnować z założonej platformy gromadzącej środki w formie kryptowalut. Sympatycy youtubera nie bali się zainwestować w inicjatywę, mimo że Ice Poseidon nie posiada zbyt dobrej opinii.
Paul „Ice Poseidon” Denino był jedną z gwiazd Twitcha, jednakże w 2017 roku został zbanowany bez możliwości powrotu. Streamer nie zakończył działalności i przerzucił się na Mixer, a następnie na YouTube'a, gdzie nadal posiada całkiem spore grono fanów i cieszy się dużą popularnością.
Wokół twórcy zbierają się jednak czarne chmury i to zdecydowanie na jego własne życzenie. Coffeezilla, youtuber, który zajmuje się badaniem oszustów i przekrętów, przyjrzał się sprawie bezpośrednio związanej z Denino. W trakcie 23-minutowego filmiku poznajemy szczegóły incydentu: Ice Poseidon zachęcał swoich odbiorców do zainwestowania w specjalną platformę CxCoin przygotowaną z myślą o innych twórcach internetowych. Zgodnie z jego koncepcją użytkownicy wysyłaliby darowizny w kryptowalutach, dzięki którym influencerzy otrzymywaliby zapłatę za pracę.
Okazało się jednak, że po zebraniu 500 000 dolarów Paul „Ice Poseidon” Denino zrezygnował z projektu i zamknął biznes. YouTuber podobno kupił Teslę i choć społeczność oskarża go o oszustwo, to nie zamierza oddać pieniędzy – w zasadzie na jednym z materiałów przyznał się, że wkręcił fanów, którzy zainwestowali w CxCoin.
W zaledwie dwa tygodnie streamer otrzymał ponad 2 mln zł, jednakże obecnie bagatelizuje sprawę, przerzucając odpowiedzialność na osoby, które zaangażowały się w inicjatywę, a obecnie domagają się zwrotu darowizn.
„Część odpowiedzialności spoczywa również na [fanach] za wkładanie w to zbyt wielu emocji. Nikt nie zasługuje [na to, by zostać oszukanym]. Czasami trzeba na siebie uważać”.
W rozmowie z autorem materiału na kanale Coffeezilla Denino stwierdził, że mógłby oddać środki, ale nie ma takiego zamiaru, ponieważ, jak podkreślił, "troszczy się o siebie”. Po nagłośnieniu zajścia, 26 stycznia twórca nieco zmienił zdanie i ogłosił, że zwróci 155 000 dolarów, lecz jak dotąd do właścicieli wróciło tylko 47 000 dolarów.