Netflix zmuszony do nadawania „propagandy Putina”? [Aktualizacja #1]
W ubiegłym tygodniu Rosjanie rozpoczęli inwazję na Ukrainę, przez którą wiele państw wdrożyło sankcje dotyczące kraju zarządzanego przez Władimira Putina. Netlfix może mieć jednak problem, ponieważ najnowsze prawo wdrażane przez Rosjan sprawi, że platforma będzie musiała nadawać kanały telewizyjne.
Już jutro na terenie Rosji wejdzie w życie nowe prawo, przez które wszystkie serwisy SVOD działające na terenie tego kraju i posiadają przynajmniej 100 tysięcy użytkowników dziennie muszą oferować 20 rosyjskich kanałów telewizyjnych. Widzowie obok produkcji platformy Netflix mają otrzymać dostęp do między innymi: Channel One, NTV czy też do kanału prowadzonego przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną (Spas).
Problemem mogą jednak okazać się treści, ponieważ jak podaje Politico – rosyjski Channel One jest bardzo ściśle powiązany z Kremlem i jest zarazem zarządzany przez największych sojuszników Putina. W stacjach mają zasiadać „najbardziej zaufani politycznie sojusznicy” prezydenta Rosji, którzy dbają o to, by widzowie mogli oglądać wyłącznie odpowiednie treści.
Wśród specjalistów jest między innymi Aleksiej Gromow, do którego należy „nadzorowanie produkcji propagandy państwowej i szeroko zakrojonego programu cenzury w Moskwie”.
Sytuacja może być problemem dla platformy Netflix, który miał już skorzystać z pieniędzy na opracowanie rosyjskich produkcji. Tak duży kraj jest dla streamingowego giganta kuszącym rynkiem i przynajmniej aktualnie nie potwierdzono, na jakie decyzje zdecyduje się firma.
Przeczytajcie nasze recenzje: „Wikingowie: Walhalla”, „Bez wytchnienia” i „Mój dług”.
[Aktualizacja #1]
Netflix wydał oświadczenie, że nie zamierza dodawać kanałów do swojej usługi, więcej szczegółów: