Chrono Cross: The Radical Dreamers Edition zawodzi? Gra działa gorzej niż na pierwszym PlayStation
Square Enix pała się ostatnio coraz większą liczbą ciekawych remasterów, ale czy za ich liczbą idzie także odpowiednio wysoka jakość? Eksperci przyjrzeli się nowej wersji kultowego Chrono Cross i mają dla nas bardzo złe wieści.
Okazuje się, że tworzenie odświeżonych wersji kultowych klasyków z ery pierwszego PlayStation jest trudniejsze niż mogłoby nam się chyba wydawać. Ekipa Digital Foundry miała okazję przyjrzeć się Chrono Cross: The Radical Dreamers Edition i zbadać grę od strony technicznej, albowiem to w sumie dość ciekawe, jak wypada nowa edycja tytułu liczącego sobie niemalże 23 lata.
Żeby się nie oszukiwać, musimy napisać wprost - Chrono Cross było już zbyt wymagające dla pierwszego PlayStation, dlatego już w tym 1999 roku gra działała czasami nawet i w 10-15 klatkach na sekundę, więc musimy mieć to w pamięci. Jednakże po remasterze takiego tytułu, zwłaszcza na sprzętach tak mocnych jak PS4 czy Nintendo Switch, oczekujemy zupełnie nowej jakości i chociażby tych stabilnych 60 klatek na sekundę. Niestety wychodzi na to, że dla Square Enix to zdecydowanie za duże wymagania i firma zadowoliła się odświeżeniem, które ma dokładnie takie same bolączki z płynnością jak oryginał, a miejscami nawet i gorsze! Tam gdzie oryginał na PSX działa w 25-27 klatkach, remaster w trybie nowej grafiki pokazuje co najwyżej 20 klatek, a podczas bitw wartość ta może sięgnąć nawet i okolicy 12-15 fps-ów, co jest naprawdę skandaliczne.
Rozwiązaniem może być jednak włączenie trybu klasycznego, gdzie jest nieco lepiej, ale nadal dynamiczny, a nie zablokowany, frame-rate dla tej pozycji to absolutna pomyłka. Kupiliście już i gracie w nowe Chrono Cross?