Godfall w PS Plus był „wielkim sukcesem” dla Counterplay Games. Zespół zyskał wielu nowych graczy
Od czasu premiery pod koniec 2020 roku Godfall doczekało się już kilku edycji, w minionym miesiącu debiutując także na Xboksach. Choć grudniowe dodanie gry do abonamentu Sony wzbudziło wiele kontrowersji, deweloperzy bardzo chwalą sobie tę decyzję.
Usługi subskrypcyjne są rozmaicie przyjmowane zarówno przez graczy jak i zespoły deweloperskie. Wielokrotnie mogliśmy natrafić na wypowiedzi przedstawicieli studiów, którzy zachwalali dodanie swoich gier do takich abonamentów jak Xbox Game Pass czy PS Plus – choć zdarzają się również przypadki, kiedy zespoły żałują tego typu przedsięwzięc, tak jak to było w kwestii ustaleń dotyczących Oddworld: Soulstorm, generalnie są to układy korzystne dla wielu stron.
W najnowszym wywiadzie udostępnionym na serwisie Seasoned Gaming, Daniel Nordlander, reżyser Godfall, w superlatywach wypowiadał się o udostępnieniu specjalnej edycji looter shootera w katalogu PlayStation Plus. Dzięki nowemu wydaniu, które zostało nie tylko dodane do usługi Sony, ale również było do pobrania na Epic Games za darmo, produkcji przybyło 2,5 mln nowych śmiałków.
„Z radością powitaliśmy nowych graczy dzięki wprowadzeniu Challenger Edition w ramach PS+. W ciągu zaledwie jednego miesiąca w Challenger Edition na wszystkich platformach do walki o Aperion dołączyło ponad 2,5 miliona nowych graczy. Z naszej perspektywy był to wielki sukces. Celem wydania było zaoferowanie graczom niewiarygodnej wartości, a jednocześnie umożliwienie im bezpośredniego dotarcia do sedna dwóch rzeczy, które czynią Godfall spektakularnym - zanurzenia się w podróży po władzę i zaangażowania się w wiele trybów gry końcowej z przyjaciółmi”.
Przypomnijmy, że swego czasu Godfall Challenger Edition wzbudzało ogromne emocje wśród społeczności PlayStation – gracze bardzo mocno krytykowali udostępnienie między innymi trzech trybów sieciowych i konieczność dokupienia kampanii. Na wszelkie zarzuty odpowiedzieli twórcy, którzy podkreślali, że nie ma mowy o półprodukcie, a o „specjalnej edycji”.