Mecenas She-Hulk mierzy się z bombardowaniem recenzji. To najniżej oceniany serial z MCU przez widzów
„Mecenas She-Hulk” trafiła na serwery Disney+ i ponownie społeczność związana z produkcjami Marvela nie może pogodzić się z ruchem korporacji. Serial mierzy się z dużym bombardowaniem negatywnych recenzji – nawet znacznie większym niż w przypadku „Ms. Marvel”.
Już wczoraj mogliście przeczytać nasze wstępne wrażenia z „Mecenas She-Hulk” – Piotrek miał okazję sprawdzić cztery odcinki i przedstawił swoje wrażenia z nowej opowieści, która zadebiutowała w Disney+.
Nie jest jednak sekretem, że wielu fanów Marvela liczy na inny rozwój uniwersum i chciałoby oglądać na ekranach telewizorów oraz w kinach inne postacie – właśnie z tego powodu „Ms. Marvel” zgarnęła mnóstwo negatywnych opinii, a teraz podobną sytuację widzimy z „Mecenas She-Hulk”.
Redakcja Forbes podkreśla, że skala bardzo niskich ocen (1 gwiazdka) dla „Mecenas She-Hulk” jest znacznie większa względem innych produkcji z MCU: „Loki” (1,5% ocen to „jedynki”), „WandaVision” (2,2%), „Hawkeye” (1,5%), „Moon Knight” (4,8%), „What If...?” (2.1%), „Falcon and the Winter Soldier”(3%), „Ms. Marvel” (22,2%) i „Mecenas She-Hulk” (35.8%).
Ponad 35% ocen „Mecenas She-Hulk” to „jedynki”, więc jest to aktualnie najniżej oceniany serial z Marvel Cinematic Universe na IMDB. Sytuacja wygląda trochę lepiej na Rotten Tomatoes, gdzie produkcja zebrała 90% poleceń od krytyków i ma średnią ocen 77% widzów – jest to jednak najniższy wynik wśród seriali z MCU.
Widzowie wystawiając oceny narzekają na między innymi słabe CG, które i tak zostało poprawione względem zwiastunów. Nie jest jednak sekretem, że największym problemem dla widzów jest pojawienie się „damskiej wersji Hulka” oraz skład zespołu zajmującego się produkcją – za reżyserię i scenariusz odpowiadały głównie kobiety.