Mario + Rabbids: Sparks of Hope to doświadczenie "wyłącznie singleplayer". Nie pogramy ze znajomymi...
Mario + Rabbids: Sparks of Hope zadebiutuje za niewiele ponad miesiąc, a oczekiwania już teraz są stosunkowo wysokie. Pierwsza część, Mario + Rabbids Kingdom Battle, która ujrzała światło dzienne kilka lat temu, okazała się niespodziewanym hitem. Bardzo interesujące podejście do gatunku gier taktycznych dało owoce i można zakładać, że w przypadku premiery kontynuacji zamieszanie będzie prawdopodobnie jeszcze większe.
I choć już przy pierwszej części można było odnieść wrażenie, że jest to gra skrojona pod wspólne podejścia, a wydane kilka miesięcy po premierze DLC, które niejako skupiało się na co-opie, mogło dawać wrażenie, że twórcy myślą podobnie, to... Niestety nie. W najnowszym wywiadzie, który przeprowadzono z Quentinem Correggim pracującym nad grą, pojawiło się stwierdzeie, iż deweloperzy stawiają "wyłącznie na singleplayer":
Mario + Rabbids: Sparks of Hope będzie wyłącznie grą solo. Mogę opowiedzieć nieco bardziej szczegółowo, skąd taka decyzja...
Kiedy budujemy projekt, który jest tak ambitny, bo na każdym polu postanowiliśmy być dużo bardziej ambitni niż w Mario + Rabbids: Kingdom Battle, ważne jest, aby umożliwić prowadzenie walki w swój sposób. Naprawdę ważne było dla nas skupienie się w jak największym stopniu na dostarczaniu rozgrywki solowej, która jest rdzeniem gry. O wiele łatwiej i efektywniej było skoncentrować cały zespół na dostarczaniu najlepszych doświadczeń w takiej formie. Więc tak – Mario + Rabbids: Sparks of Hope to stuprocentowo solowe doświadczenie.
Jestem pewien, że sporo osób będzie niekoniecznie zadowolonych z tego, jaką decyzję przyjęto wśród twórców. Osobiście również zaliczam się do tego grona, albowiem uważam - nieco odmiennie od nich - że to produkcja, która fenomenalnie sprawdza się w formie zabawy dla dwóch i więcej graczy. Cóż, miejmy nadzieję, że tu również po jakiś czasie pojawi się przynajmniej stosowne DLC...