Dr Disrespect uważa, że krytycy NFT są „niedorozwinięci”. Twórca szykuje przedmioty za 100 000 dolarów
Deweloperzy coraz mocniej uciekają od tematów blockchaina oraz NFT, ale nadal istnieją jednostki, które chcą oprzeć swoje produkcje o między innymi drogie przedmioty, którymi gracze będą mogli handlować. Jednym z entuzjastów technologii jest Dr Disrespect.
Popularny streamer od dłuższego czasu promuje swoją strzelankę, która zostanie oparta o NFT, a gracze będą mogli zdobyć unikalne przedmioty. Dr Disrespect chce wrzucić do swojej pozycji różne NFT, którymi użytkownicy będą mogli handlować.
Podczas swojej ostatniej wypowiedzi Dr Disrespect potwierdził, że jest bardzo podekscytowany koncepcją zdobycia przez gracza przedmiotów o wartości 100 000 dolarów – takie elementy mają ubarwić rozgrywkę, ponieważ z podobnych rozwiązań nie korzysta konkurencja w postaci Call of Duty: Warzone oraz PUBG: Battlegrounds.
Następnie stremaer, który założył studio Midnight Society pracujące nad Deadrop skrytykował część graczy:
„Koncepcja cyfrowych przedmiotów kolekcjonerskich w grze online jest dla mnie tak ekscytująca. Zwłaszcza w grze typu extraction shooter. Ludzie mówiący o oszustwie i 'ugh' to po prostu niedorozwinięci zwolennicy nagłówków. Ci sami ludzie, którzy wydają mnóstwo na skórki do gry wydawanej co roku. Te same skórki, które mają też wszyscy”.
W jego koncepcji Deadrop ma zapewnić nie tylko dopracowany system strzelania, ale przede wszystkim w grze pojawi się opcja wygrywania NFT, czyli cyfrowych przedmiotów, które będą miały swoją wartość na rynku.
Trudno jednak powiedzieć, czy Dr Disrespect może odnieść sukces, bo jak wiadomo branża bardzo mocno odwraca się od tematu NFT. Dotychczas gracze bardzo negatywnie reagowali na podobne pomysły, więc część wydawców i deweloperów szybko zrezygnowało z pomysłów oparcia swoich gier na unikalnych, niewymiennych jednostkach danych lub dorzucenia takich elementów do swoich tytułów.