Największa katastrofa w historii DC. The Flash osiąga gorszy wynik niż Zielona Latarnia
Michael Keaton w stroju Batmana najwyraźniej nie uratuje widowiska koncentrującego się na losach Barry'ego Allena. Film nie przyciąga wystarczającej liczby widzów przed ekrany, przez co możemy natrafić na coraz głośniejsze opinie o największej porażce w historii DC. Wiele na to wskazuje, że Warner Bros. Discovery będzie musiało zmierzyć się z katastrofą finansową.
„The Flash” w drugi weekend od premiery zanotował 73% spadek zainteresowania, generując w Stanach Zjednoczonych zaledwie 15,3 mln dolarów. To znacznie gorszy rezultat od „Black Adam” (-59%) i „Shazam! Gniew bogów” (-69%) – produkcji, które nie zaskarbiły sobie należycie dużej popularności wśród i wygenerowały spore straty – tymczasem „The Flash” pędzi, by zdecydowanie objąć fotel lidera w tym wyścigu.
„The Flash” w dwa tygodnie osiągnął jedynie 210,9 mln dolarów (87,6 mln dolarów w USA i 123,3 mln dolarów na pozostałych rynkach), choć jego produkcja kosztowała 200-220 mln dolarów, bez nakładów poniesionych na cele promocyjne. Opowieść o najszybszym superbohaterze DC na pewno nie osiągnie 550-600 mln dolarów, by wytwórnia mogła wyjść na zero.
W pierwsze 10 dni widowisko wygenerowało o 27% mniej przychodów w USA niż „Black Adam” (110,9 mln dolarów), ale za wyznacznik porażki można śmiało uznać osiągnięcie o 2% słabszego rezultatu od „Green Lantern” z Ryanem Reynoldsem w roli głównej (88,9 mln dolarów) – obraz z 2011 roku był dotychczas uważany za największą wpadkę DC.
Warner Bros. Discovery może ratować film, wrzucając go szybko do oferty HBO Max, nie ulega jednak wątpliwości, że koncern staje przed ogromnym wyzwaniem – w 2023 roku DC Extended Universe zostanie rozbudowane o jeszcze dwie produkcje (18 sierpnia „Blue Beetle” i 20 grudnia „Aquaman and the Lost Kingdom”), które mogą jedynie powiększyć dziurę finansową, a przypomnijmy, że James Gunn stworzył już plan na pierwszą fazę nowego DC.
