Gwiazdy i głośne nazwiska w obsadzie to nie wszystko. Niezniszczalni 4 zapowiada się na najgorszy film roku
„Expend4bles” debiutuje od dzisiaj w kinach, lecz autorzy i cała lista gwiazd biorących udział w projekcie niekoniecznie będzie mogła mówić o łatwym starcie na rynku. Produkcja jest niszczona w recenzjach.
Pierwsze widowisko z serii „Niezniszczalni” zadebiutowało na ekranie w 2010 roku – wtedy połączenie tak głośnych osobowości z branży jak Sylvester Stallone, Jason Statham, Bruce Willis czy Dolph Lundgren stanowiło całkiem sporą atrakcję. Co prawda, recenzenci nigdy nie zapałali entuzjazmem wobec formuły produkcji, ale wyniki w box office zachęcały twórców do podejmowania kolejnych inicjatyw. Sprawdźmy, jak tym razem tytuł przyjęli dziennikarze.
„Niezniszczalni 4” jak na razie nie podbili serc recenzentów – średnia poleceń akcyjniaka na serwisie Rotten Tomatoes wynosi tylko 12% (spośród 49 tekstów), a na portalu Metacritic również nie jest zbyt kolorowo. Jak na razie historia uzyskała 31 punktów na 24 recenzje.
Jakie aspekty przede wszystkim doskwierają krytykom? Dziennikarze otwarcie piszą o formule, która po prostu się wypaliła – reżyser Scott Waugh oraz scenarzyści Max Adams i Kurt Wimmer nie popisują się zbyt wielką pomysłowością, dostarczając bardzo oklepane widowisko. Dla wielu oglądających jest to jedna z najgorszych części w całej serii, która charakteryzuje się męczącą, pozbawiona napięcia i emocji fabułą.
Expendabes 4 wpada we własną zasadzkę całkowitego braku nowych pomysłów lub lepszych sposobów na wykorzystanie talentów wielu charyzmatycznych aktorów, którzy pojawili się na ekranie w różnych okresach – stwierdził Todd McCarthy z Deadline Hollywood Daily.
Expend4bles wydaje się być tanią podróbką serii, której jest częścią - regres w jakości, który jest boleśnie widoczny na ekranie między wybuchającymi kulami ognia i rozpryskanymi nogami – możemy przeczytać w podsumowaniu redakcji Inverse.
Chase Hutchinson (Collider) wskazuje, że „Niezniszczalni 4” są po prostu nudni – a w poprawie doświadczenia nie pomagają liczne sceny wybuchów czy pościgów. Dla części dziennikarzy decyzja o powrocie marki była niezwykle nietrafiona, bo nie wnosi zbyt wiele do serii.
Oczywiście, wielokrotnie doświadczyliśmy już sytuacji, kiedy recenzje bardzo mijały się z odbiorem widzów, którzy ochoczo ruszali na sali kinowe, podbijając wyniki w kasach. Zobaczymy jednak, jak będzie tym razem...