Jabba the Hutt mógł mieć swój własny film w uniwersum Gwiezdnych Wojen
Jabba the Hutt, jeden z najbardziej znanych i niebezpiecznych gangsterów w galaktyce, mógł doczekać się swojego własnego filmu w ramach franczyzy Gwiezdnych Wojen. Według uzyskanych informacji reżyserem projektu byłby Guillermo del Toro, znany z takich filmów jak Labirynt Fauna, Hellboy czy Kształt wody.
Jabba the Hutt to postać, która zadebiutowała w filmie Gwiezdne wojny: część VI – Powrót Jedi, gdzie na początku fabuły był głównym antagonistą. Później został dodany do specjalnej edycji filmu Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja, gdzie pojawił się w scenie z Hanem Solo. Jabba był również obecny w filmie Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo, gdzie był gospodarzem wyścigów wapotronów na Tatooine.
asked @RealGDT how close he came to directing a #StarWars movie at @collider's 10th anniversary screening of #PacificRim in @IMAX 3D.
— Steven Weintraub (@colliderfrosty) October 7, 2023
His first answer is pure del Toro. He then talks about what he took away from the experience. #theriseandfallofjabbathehut pic.twitter.com/470DAsFrXd
Jabba należał do rasy Huttów, która była znana z zajmowania się przestępczością i handlem niewolnikami. Był liderem jednej z największych organizacji przestępczych w Galaktyce i miał pod swoją kontrolą wiele planet i księżyców. Jabba był również członkiem Wielkiej Rady Huttów i wpływowym przywódcą na Tatooine. Film o Jabbie the Hutt miał być oparty na komiksach i książkach z uniwersum Gwiezdnych Wojen, które opowiadały o jego życiu i działalności. Reżyser chciał pokazać zarówno młodego Jabbę, jak i jego starcie z Imperium Galaktycznym, ale i przedstawić inne postacie blisko z nim związane.
Guillermo del Toro jest reżyserem, który ma doświadczenie w tworzeniu filmów o fantastycznych i monstrualnych stworzeniach. Jego styl i wizja mogłyby nadać filmowi niepowtarzalny klimat i charakter. Del Toro jest również fanem Gwiezdnych Wojen i wyrażał wcześniej zainteresowanie stworzeniem filmu o Jabbie.
Niestety projekt został anulowany na dość zaawansowanym etapie produkcji, gdzie wszystko już zostało rozplanowane i zaprojektowane, a scenariusz pisał David S. Goyer, o czym sam niedawno wspomniał. Czy byłby to film dobry? Według nieoficjalnych informacji miałby być utrzymany w stylu „Ojca Chrzestnego”. Podobałaby Wam się taka wizja filmu? Mogłoby być ciekawie, jednak i tak nic z tego, bo projekt anulowano.