Skate Jam był na dobrej drodze do premiery. Tony Hawk wspomina, że było naprawdę blisko
"Space Jam" to jeden z największych hitów lat 90. ubiegłego wieku. Nie będzie przesadą, jeśli z perspektywy dzisiejszego dnia określę ów tytuł jako kultowy. Niestety sequel, który pojawił się kilka lat temu, nie poradził sobie z utrzymaniem jakości pierwszej części. Rozmył wiele rzeczy, spłaszczył głębię, a przy tym nie dał rady tak samo zafiksować dzieciaków na punkcie basketu, jak w przypadku filmu z Michaelem Jordanem.
Co jakiś czas pojawiały się natomiast ciekawe informacje na temat tego, że być może Warner Bros. pracuje nad podobnym schematem, ale w innych dziedzinach sportu. Potwierdził to w niedawnym wywiadzie Tony Hawk, który przyznał, że film "Skate Jam" rzeczywiście miał powstać. Wszystko było już na naprawdę dobrej drodze, ale niestety fatalny wynik wydanego w 2003 roku filmu "Looney Tunes znowu w akcji" wszystko zaprzepaścił.
Najpopularniejszy skater w historii przyznał, że po tym, jak krytycy zjechali wspomnianą animację ze znanymi postaciami, ekipa z wytwórni przestała odbierać od niego telefony. I trzeba przyznać, że szkoda, że tak wyszło. Osobiście uważam, że taka formuła rzeczywiście mogłaby się sprawdzić w przypadku zmieszania kolejnych dyscyplin sportowych z załogą Looney Tunes. A pewnie nie byłoby ciężko, by stworzyć coś lepszego, niż "Space Jam 2".
Tony Hawk says his #SpaceJam sequel 'Skate Jam' is 'the one that got away' 🛹
— Culture Crave 🍿 (@CultureCrave) November 3, 2023
It was all set to happen and then when 'Looney Tunes: Back In Action' bombed Warner Bros stopped returning his calls
(via @firstwefeast) pic.twitter.com/OZ8EubDf6x