Jason Statham nie zamierza grać w filmach o superbohaterach. Aktor nie założy "rajstop i peleryny"
Ekranizacje komiksowe to żyłka złota w świecie filmów kinowych. Doskonale widać to po wynikach, jakie notują pozycje z Kinowego Uniwersum Marvela, DC Extended Universe, czy te od Sony Pictures. Ogromna kasa, ogromne zainteresowanie i ogromne wypłaty dla aktorów. Trudno się więc dziwić, że wielu tak mocno dąży do angażu w tego typu pozycjach.
Są jednak osoby, które zdają się funkcjonować zupełnie inaczej. W świecie aktorstwa pojawiają się jednostki, dla których pewne wzorce i przyzwyczajenia sprawiają, że kierują się wyłącznie swoją własną drogą. Takim kimś jest na przykład Jason Statham, który odpowiedział ostatnio na pytanie o potencjalny występ w filmie superbohaterskim:
Nie przepadam za kostiumami z peleryną i rajstopami. Lubię klasyczne filmy z lat 80. I inspirowałem się ludźmi jak Stallone i Arnold. A nawet przed tymi facetami: Steve McQueen, Paul Newman i Eastwood... Po prostu nie potrafiłem sobie wyobrazić, żeby którakolwiek z tych osób założyła pelerynę, maskę i poruszała się na linach.
I choć oczywiście jego wypowiedź przesiąknięta jest żartem, a przy tym dość mocno generalizuje on koncept komiksowych adaptacji, to zdecydowanie należy się mu szacunek za niechęć do podążania za tłumem i wierność swoim zasadom oraz inspiracjom. Z marką, jaką zdążył zbudować, pieniędzy i rozpoznawalności bez wątpienia nie brakuje mu już na tym etapie.