Głos Geralta z Wiedźmina obawia się zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji
Wiele osób z różnych dziedzin wypowiadało się w przeszłości nad rozwijaniem technologii związanej ze sztuczną inteligencją - lwia część tychże opinii miała negatywny wydźwięk i podkreślała zagrożenia płynące z SI.
Do tematu swoje trzy grosze dołożył Doug Cockle, który wcielał się w Geralta z Rivii w serii Wiedźmin od rodzimego studia CD Projekt RED. W rozmowie z portalem IGN rozmówca przyznał, że:
Sztuczna inteligencja jest nieunikniona i programiści będą z niej korzystać. Nie jesteśmy natomiast w 100% pewni, co to dokładnie oznacza. Ludzie już to robią na różne sposoby, wypełniając tło, głosy NPC i tym podobne, co jest niefortunne, ponieważ w pewnym momencie wszystkie te głosy były ludźmi i wszystkie głosy są wzorowane na ludziach. Więc mają wzięli czyjś głos, umieścili go w bazie danych, zdigitalizowali i używają go do powiedzenia rzeczy, których dana osoba nigdy nie powiedziała. Jest w tym coś nieetycznego, dlatego toczy się wiele debat
Widać, że Cockle obawia się po prostu o swoją pracę - bardzo możliwe, że przez rozwój SI deweloperzy postawią na bardzo popularne w ostatnich czasach cięcia kosztów i skorzystanie z tańszych usług do dubbingowania postaci, aniżeli współpracy z aktorami, co pożera nie tylko pieniądze, ale również czas.
Warto również przypomnieć o wielkim strajku aktorów w 2023 roku. Związek zawodowy SAG-AFTRA stanowczo sprzeciwiało się tworzeniu przez SI, a następnie używaniu głosów przypominających popularne osoby w produkcjach w różnych kategoriach. Cockle twierdzi nawet, że niektóre firmy "oszukują go":
Powiedziałem nie [SI - dop.red.] i nadal mówię nie. Ale to nie dlatego, że nie lubię sztucznej inteligencji. Myślę, że w przypadku aktorów głosowych, szczególnie tych, którzy odgrywają role głównych bohaterów, faktem jest, że ludzie "oszukują" nasze głosy. To się po prostu dzieje. Zdarzyło mi się to wiele razy. Nie mogę tego nawet kontrolować, bo spędzałbym cały swój czas na nadzorowaniu tych głupich rzeczy.
