Kylo Ren nie powróci? Adam Driver kończy z graniem w Gwiezdnych Wojnach
Umówmy się i zacznijmy bez owijania w bawełnę - Trylogia Sequelu ze świata Gwiezdnych Wojen nie jest czymś, co można uznać za udaną kontynuację. Fani nie tego oczekiwali po kilkunastu latach od poprzednich pełnoprawnych filmów kinowych i choć bywały lepsze momenty, to niestety ogólny wydźwięk tych gorszych (a także zwieńczenie finałowego starcia) jest nie do zagłuszenia. Opinie są zdecydowanie negatywne.
Dla wielu osób plusem były natomiast niektóre z postaci, które mogliśmy oglądać na ekranie. I nawet jeśli nie miało to związku z tym, jak zostały napisane ich charaktery, to pod względem aktorskim dawali z siebie wszystko. Dobrym przykładem jest na przykład Adam Driver, który wcielał się na potrzeby trzech produkcji w antagonistę, Kylo Rena. I choć zdążył zaskarbić sobie sympatię pewnej grupy fanów, to najpewniej już nie powróci.
Sam aktor udzielił niedawno wywiadu, w którym przyznał, że nowe rzeczy z uniwersum Star Wars powstają, ale już bez niego. Dodał, że "nie będzie więcej tego robił". Cóż, w gruncie rzeczy trudno mu się dziwić i oczywiście cały ten tekst oparty jest o domysły w kontekście potencjalnych prequeli. Nawet jeśli więc owe powstają, to nie ujrzymy w nich już Bena Solo. A na pewno nie z twarzą Drivera. Jak go wspominacie z trylogii?