Twórca Final Fantasy VII Rebirth obawia się reakcji fanów na zakończenie gry
Final Fantasy VII Rebirth zbliża się wielkimi krokami. Gracze już na koniec tego miesiąca będą mogli ponownie wejść w buty Clouda oraz jego ekipy i sprawdzić, co tym razem przygotowało dla nich Square Enix. Tetsuya Nomura, człowiek odpowiedzialny za historię w oryginalnym Final Fantasy VII oraz reżyser Rebirth, obawia się reakcji graczy na zakończenie najnowszej gry Japończyków.
Dziś w nocy na State of Play, Sony zaprezentowało nam długi materiał z kolejnej produkcji od Square Enix, który zmierza wyłącznie na PlayStation 5. Mowa tu oczywiście Final Fantasy VII Rebirth. Gra zadebiutuje już 29 lutego, więc do premiery pozostało naprawdę niewiele czasu.
Redakcja Automaton Media, przeprowadziła z twórcą wywiad, w którym został on zapytany o to, czy w FF VII Rebirth znajdą się jakieś zwroty akcji, podobne do tych jak przy zakończeniu Final Fantasy VII Remake. Nomura udzielił dość ciekawej odpowiedzi:
W przypadku Final Fantasy VII Remake chciałem, aby gracze zadawali sobie pytanie "Czy to nie jest prawie to samo, co oryginał....?", a następnie zaskoczyć ich zakończeniem. Nie mogę teraz za dużo zdradzić, więc powiem tylko, że finałowa scena następnej gry będzie miała znacznie... inny wpływ niż poprzednia. Jestem nawet bardziej zdenerwowany tym, jak ludzie zareagują na niektóre rzeczy w Rebirth, niż byłem w przypadku Remake. Chciałbym, żebyście zagrali jak najszybciej, zanim zdradzę spoilery!
Co dokładnie na myśli miał Tetsuya Nomura? Tego oczywiście nie wiemy, ale przekonamy się już niedługo. W przypadku FF VII Remake, część osób (szczególnie fani oryginału) krytykowała grę właśnie za zmiany w warstwie fabularnej. Oczekiwania fanów są olbrzymie, więc miejmy nadzieję, że Square Enix nie zawiedzie i dostarczy nam kapitalny tytuł.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Final Fantasy VII Rebirth.