Nowy Indiana Jones okazał się katastrofą finansową. Disney stracił miliony
Znana marka i lubiana postać to jednak nie wszystko. Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia okazał się być katastrofą finansową dla Disneya.
Harrison Ford jest uwielbiany przez miliony osób na całym świecie. Aktor zagrał w wielu kultowych produkcjach, jednak największą popularność zdobył dzięki serii Star Wars (Han Solo) i Indiana Jones. Przygody archeologa doczekały się pięciu odsłon, lecz największym uznaniem cieszą się pierwsze trzy. Disney postanowił wykorzystać hitową serię i stworzył najnowszą część, która zatytułowana została jako "Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia".
Najnowsze informacje wskazują, że produkcja nie spełniła założeń Disneya. Mało tego, firma miała stracić na filmie ogromne pieniądze. Jak wskazuje Forbes, nowa część Indiany zanotowała stratę na poziomie około 134 mln. dolarów. Wszystko to z powodu niewystarczającego zainteresowania widzów oraz budżetu, który pochłonął bardzo dużą sumę. Zdaniem Forbesa, Disney przeznaczył na film aż 387,2 mln. dolarów (prawie 80 milionów z tej kwoty poszło na post-produkcję).
Nie da się ukryć, że Disney nie ma ostatnio dobrej passy. Jest to kolejna produkcja, która osiągnęła słabsze wyniki, niż planowała to korporacja. Co ciekawe, film może pochwalić się naprawdę dobrymi recenzjami. Średnia ocen od krytyków wynosi 70%, a widzowie ocenili film jeszcze lepiej - aż 88% (Rotten Tomatoes). Jest to kolejny przykład, kiedy dobre recenzje nie idą w parze z dobrymi wynikami.
Oprócz Harrisona Forda, na ekranie mogliśmy zobaczyć także Madsa Mikkelsena i Antonio Banderasa. Gwiazdorska obsada nie zachęciła wystarczająco dużo osób na wybranie się do kina. Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia jest dostępny obecnie do obejrzenia na platformie Disney Plus.