Gra udająca przez 12 lat wersję Alpha w końcu doczeka się wersji 1.0. Do dziś kupiło ją ponad 16 mln osób
Są na świecie takie gry, które jawnie debiutują w formie Wczesnego Dostępu i od razu mówią swoim graczom, że to przejściowy okres, aby po prostu rozruszać grę przed premierą. Są też i takie gry, dla których łatka Early Access to tylko symbol bez znaczenia i realnych planów.
Co jak co, ale można śmiało powiedzieć, że na przestrzeni lat program Wczesnego Dostępu na Steam się nieco wypaczył. Niektórzy wydają gry w tej formule uczciwie i od razu zapowiadają plan na wyjście z fazy Early Access, która może potrwać rok lub dwa. Niestety są też i gry, które wychodzą jako beta czy też Alpha i taką też łatką usprawiedliwiają swoje lenistwo przez ponad dekadę. No bo nie trzeba być jakimś orłem aby zrozumieć, że Early Access powinien mieć jakieś swoje granice.
Nawet jeśli gra już w fazie EA jest dobra, a są takie przypadki, twórcy powinni transparentnie zakomunikować, dlaczego nie chcą naprawiać błędów i będą rozwijali swoje dzieło tak powolnie. W końcu po 12 latach od pierwotnego debiutu tytuł 7 Days to Die doczeka się pełnoprawnej wersji 1.0, co oznacza, iż po ponad dekadzie ślimaczej pracy i aż 16 milionach sprzedanych kopii, gracze będą mogli doświadczyć stabilnej rozgrywki. Bez wielkich błędów, bez wywalania do pulpitu i wielu innych bolączek gier z Wczesnego Dostępu. Z tej okazji ekipa The Fun Pimps udostępniła specjalne wideo oraz plan rozwoju gry po czerwcowej premierze 1.0. Warto dodać, że niedługo podniesiona zostanie cena gry z 36$ do 45$, ale w dniach 22-29 kwietnia odbędzie się promocja "ostatniej szansy" na tanie wyrwanie gry.