Keiichiro Toyama zaskakuje. Slitterhead to nie horror. Gra ma trafić do szerokiego grona odbiorców

Gry
636V
Slitterhead - zakrwawiony, opętany chłopiec ze zwiastuna rozgrywki
Grzegorz Cyga | 09.06, 17:30

Niedawno Slitterhead doczekał się prezentacji rozgrywki, a teraz sam twórca ujawnił porcję nowych informacji o swojej nowej grze.

Slitterhead to nowy tytuł twórcy pierwszej odsłony serii Silent Hill, Keiichirō Toyamy pod banderą studia Bokeh Game Studio, który ukaże się już 8 listopada tego roku na PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox Series X|S i PC (Steam oraz Epic Games Store).

Dalsza część tekstu pod wideo

Chociaż podczas Summer Game Fest (a nawet nieco wcześniej) mogliśmy zobaczyć fragment rozgrywki, wciąż nie otrzymaliśmy kompletu informacji o tym, co produkcja zaoferuje graczom. Dlatego deweloper udzielił serwisowi IGN wywiad, który rzuca trochę światła na nadchodzący tytuł.

Od strony fabularnej jest to tytuł osadzony w fikcyjnym mieście Kowlong na początku lat 90. ubiegłego wieku, który jest pogrążony w chaosie. Jednym z poruszanych tematów jest tęsknota za tym, co przeminęło, dlatego nie zabraknie miejsc, które już nie istnieją, jak chińskie lotnisko Kai Tak. Ważnymi tytułami pod kątem inspiracji były mangi Gantz, Parasyte i Tokyo Ghoul. Oprócz tego deweloperzy chcieli nawiązać do swoich dawnych dokonań, więc początkowo Slitterhead miało być reinterpretacją serii Siren, ale też twórcy chcieli wykorzystać doświadczenie nabyte podczas tworzenia Gravity Rush.

Dlatego Slitterhead będzie grą, opartą na mechanice zmieniania postaci i nastawioną głównie na akcję, lecz nie oznacza to jedynie walki, choć ta ma być dość rozbudowana, ponieważ oprócz walki wręcz, podczas której możemy atakować, blokować, robić uniki czy odbijać ciosy, możemy skorzystać z broni, ale ta ma określoną wytrzymałość. Czasami będzie można eksplorować miasto np. jako bezpański pies czy duch, który utracił wspomnienia lub rozpoznać, w którym ciele ukrywa się potwór zjadający ludzkie mózgi, szukając śladów i rozmawiając z innymi. Jednakże nie jest to tytuł z otwartym światem. To w pełni liniowa produkcja, nieposiadająca pobocznych aktywności, w której etapy trwają po 30 minut, a ukończenie jej powinno zająć 15 godzin, po których będzie można dokończyć pozostałe wyzwania.

Co ciekawe, rozgrywka będzie toczyła się w nocy, co jest nie tylko decyzją, która ma ułatwić wprowadzenie elementów grozy, ale i podyktowaną ograniczonym budżetem, bo deweloperzy próbowali umieścić akcję w ciągu dnia, ale zarzucili ten pomysł. Ponadto z racji, iż jest to pierwszy tytuł studia Bokeh, zdecydowano się wydać grę nie tylko na najnowszych konsolach i PC, na których będzie działać w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę, ale również na PlayStation 4, gdzie będzie działać w 1080p i 30 fpsach. Zdaniem deweloperów, przygotowanie Slitterhead, który nie jest wysokobudżetowym tytułem tak, aby działał tylko na najmocniejszych i najnowszych sprzętach, byłoby zbyt drogie. Dzięki temu twórcy byli w stanie przygotować swój debiut w cztery lata. Mniejszy rozmiar produkcji ma też mieć przełożenie na cenę, ponieważ gra w wersji cyfrowej ma kosztować 49,95 dolarów, z kolei edycja pudełkowa, którą przygotowuje XSEED Games, została wyceniona na 59,99 dolarów.

Slitterhead wydanie fizyczne

Skierowanie Slitterhead do szerokiego grona odbiorców zaowocowało jeszcze inną, ważną rzeczą. Mianowicie gra zaoferuje cztery poziomy trudności (łatwy, normalny, trudny i koszmarny), po których zmienia się częstotliwość i siła obrażeń zadawanych przez wrogów. Normalny jest skierowany do większości graczy, trudny jest tym, który twórcy uważają za domyślny, a ostatni jest stworzony dla osób szukających wyzwania, podczas którego nawet sam reżyser, Junya Okura zginął parę razy. Jednakże żaden z nich nie jest na tyle trudny, aby zainteresowani nie mogli przejść gry. 

Ostatnią wartą uwagi informacją jest to, że za ścieżkę dźwiękową odpowiada Akira Yamaoka.

Źródło: IGN

Komentarze (8)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper