Dragon Age: The Veilguard z masą szczegółów. BioWare obiecuje ogromną grę single-player
BioWare przygotowuje się do premiery najnowszego Dragon Age, a branżowi dziennikarze otrzymali możliwość zapoznania się z grą. Pierwsze szczegóły powinny zadowolić fanów gatunku.
Dragon Age: The Veilguard zadebiutuje jesienią 2024 roku. Electronic Arts wciąż nie potwierdziło ostatecznej daty premiery, lecz wiele na to wskazuje, że zespół już szlifuje przygodę, by za kilka miesięcy gracze mogli przystąpić do poznania klimatycznego świata.
Twórcy zapowiedzieli, że Dragon Age: The Veilguard to gra w pełni single-player (offline) – tytuł nie otrzymał żadnej zawartości multiplayer, przed rozpoczęciem rozgrywki nie musimy łączyć konta z serwerami EA czy też nie przygotowano mikrotransakcji.
Na początku rozgrywki stworzymy postać i wybierzemy jedną z czterech ras (człowiek, elf, krasnolud lub qunari) oraz jedną z sześciu frakcji. Wybór historii pochodzenia zapewni nam 3 różne wzmocnienia – dla przykładu, będziemy mogli trzymać dodatkową miksturę.
Dragon Age: The Veilguard to bezpośrednia kontynuacja Dragon Age: Inkwizycja, więc gracze mogą dostosować swoją postać z poprzedniej gry, a podczas obecnego tworzenia podejmiemy „kilka kluczowych decyzji”, które są związane z zakończeniem znanej historii.
Każda z klas oferuje zróżnicowany gameplay (wojownik biega z mieczem lub tarczą lub bronią dwuręczną, łotrzyk korzysta z łuku lub podwójnych mieczy, mag może korzystać z mocy na odległość lub preferować walkę w zwarciu), a ponadto posiada 3 „podspecjalizacje” oraz unikalny „system zasobów”. Przykładowo, łotrzyk może zostać sabotażystą i korzysta z pędu, który rośnie w trakcie zadawania kolejnych ataków.
BioWare podobno mocno przyłożyło się do kreacji zadań, które są „ręcznie przygotowane” i oferują alternatywne ścieżki, sekrety do odkrycia i opcjonalną zawartość. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że gracze nie będą biegać po wielkim, otwartym świecie, a wydarzenia są „oparte na misjach”. Tytuł ma jednak zapewnić pewne „obszary do eksploracji”.
W trakcie walki nasz zespół może składać się z trzech osób, a starcia koncentrują się na rywalizacji w czasie rzeczywistym – gracze mogą płynnie unikać lub odbijać ciosy czy też wykonywać kontrataki. Podczas zmagań musimy wykorzystywać ładowane ataki, podejmując ryzyko, że zostaniemy zaatakowani. Wrogowie mają słabości i odporności na różne żywioły – gracze muszą wykorzystywać tę wiedzę, by tworzyć kombinacje, dzięki którym będą w stanie zadać większe obrażenia.
W Dragon Age: The Veilguard nie otrzymujemy bezpośredniej kontroli nad towarzyszami, ale możemy im wydawać polecenia. Nasza ekipa może ze sobą romansować, dlatego jeśli nie będziemy zainteresowani dwoma postaciami, to mogą one wykorzystać okazję, by lepiej się poznać. Każdy z kompanów posiada unikalne misje, które są „częścią większej historii”. BioWare nie zapomniało o nagości, a sceny romantyczne mogą być „trochę pikantne”.
BioWare nie zawiodło w przypadku kreatora postaci, który jest „niesamowicie rozbudowany” – gracze wybiorą pochodzenie, wygląd, klasę, frakcję i styl rozgrywki. W trakcie personalizacji możemy również zdecydować się na różne rozmiary i kształty ciała. Deweloperzy przygotowali dziesiątki fryzur, a „poszczególne pasma włosów są renderowane oddzielnie i w niezwykły sposób reagują na fizykę w grze”.
Gracze otrzymają dostęp do rozległych drzewek umiejętności, które będziemy mogli zestawiać z towarzyszami, by dzięki temu tworzyć zestawy ataków.
W Dragon Age: The Veilguard BioWre zadbało o ton produkcji – nie wszystkie fragmenty historii będą mroczne, ponieważ „gdy wszystko jest mroczne, nic tak naprawdę nie wydaje się mroczne”. Autorzy zadbali o odpowiedni kontrast. Ekipa opracowała „karty tarota”, które pozwalają sięgnąć do wyborów z poprzednich odsłon i wdrożyć je do najnowszej przygody. W grze znalazło się centrum-HUB nazwane „The Lighthouse”.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dragon Age: The Veilguard.