Przyszłość konsol do gier: chmura kontra tradycja? Spór ekspertów i weteranów
Czy konsole do gier znikną z rynku, a przyszła generacja będzie ostatnią? To pytanie wywołuje gorące dyskusje wśród ekspertów i weteranów z branży.
W ostatniej dekadzie wiele się zmieniło, więc nie ma powodu, by sądzić, że sposób, w jaki gramy, pozostanie taki sam przez kolejne dziesięć lat. Podczas niedawnego IGN Live przedstawiono różne perspektywy na przyszłość tego kluczowego segmentu rynku gier wideo.
Przemysł gier wideo przechodzi dynamiczne zmiany. Rozwój usług streamingowych, takich jak Xbox Game Pass czy PlayStation Now, sprawia, że gracze coraz częściej wybierają granie w chmurze zamiast tradycyjnych konsol. Technologie te umożliwiają granie na różnych urządzeniach, co może zmniejszać potrzebę posiadania dedykowanego sprzętu.
Shawn Layden, doradca Tencent i były prezes PlayStation, uważa, że konsole mają problem. „Globalna baza w żadnej generacji konsol nigdy nie przekroczyła 250 milionów. Wii Fit pomogło sprzedać dodatkowe 20 milionów, ale to nie było trwałe. Nadal jesteśmy w ogólnej bazie 250 milionów aktywnych konsol. To jest wyzwanie” - twierdzi Layden. W czasie pandemii przychody wzrosły, ale głównie dzięki tym samym użytkownikom, co niekoniecznie przyciąga nowych graczy do konsol.
Z kolei Michael Pachter, analityk w Wedbush Securities, twierdzi, że konsole mają się dobrze i „nigdzie się nie wybierają”, choć w ciągu najbliższych 10-15 lat rynek może się zmienić na tyle, że będą w mniejszości. „Najlepsze wrażenia z grania są zawsze na konsoli. Zmniejszy się ilość graczy – w milionach – którzy grają w ten sposób, i zwiększy się liczba tych – trzy miliardy – którzy konsumują gry w inny sposób” – powiedział.
Layden, który częściowo zgadzał się z wypowiedzią, stwierdził, że „musimy obniżyć punkt wejścia, aby dostarczyć naprawdę wysokiej klasy treści, ale po niższych kosztach, aby zapewnić większą różnorodność”. A więc jaki jest sposób na uratowanie biznesu? Więcej gier, ale tanim kosztem, zamiast wielkich tytułów, które zajmują 7-lat produkcji i kosztują 400 milionów dolarów.
Van Burnham zgodziła się, że „jednym z problemów, z którymi borykają się konsole, jest prosta ekonomia – gry AAA kosztują znacznie więcej, a co za tym idzie, sukces jest bardziej niepewny i trudniejszy do osiągnięcia”. Twierdzi też, że konsole będą ewoluować, dostosowując się do nowych trendów i technologii, ale nie znikną całkowicie z rynku.
Nie można jednak zapominać o wpływie, jaki na rynek konsol mogą mieć inne formy rozrywki cyfrowej. Rynek gier mobilnych rośnie w zawrotnym tempie, a dodatkowo platformy takie jak Netflix czy Amazon wprowadzają własne usługi gamingowe. To dodatkowo zwiększa konkurencję i zmusi producentów tradycyjnych konsol do adaptacji. Sony i Microsoft rozpoczęły już pracę w segmencie mobilnym, ale na zmiany przyjdzie nam jeszcze poczekać.