"Darmowy Netflix" wchodzi do Europy i może mocno namieszać na rynku VOD
Po dużych inwestycjach darmowa platforma VOD Tubi odniosła spory sukces w USA. Teraz jej władze biorą na celownik Europę.
Tubi zjednał sobie sympatię wielu widzów swoim darmowym charakterem. Tubi w przeciwieństwie do Netflix czy Max nie wymaga abonamentu, a finansowany jest z wpływów z reklam, które musimy na tej platformie oglądać, by otrzymywać dostęp do seriali i filmów.
W platformę Tubi w 2020 roku zainwestował miliarder Rupert Murdoch i od tego czasu firma mocno się rozwija, obejmując kolejne kraje. Obecnie Tubi dostępne jest w USA, Kanadzie, Meksyku, Australii, Ekwadorze i Nowej Zelandii. Już wkrótce do tego grona dołączy pierwszy kraj z Europy.
Tubi już oficjalnie zapowiedziało, że wejdzie niedługo, prawdopodobnie jeszcze w 2024 roku, do Wielkiej Brytanii i zaoferuje widzom ok. 20 tysięcy filmów i seriali. Zawartość będzie dostępna poprzez stronę internetową i apkę, a największą atrakcją ma być tutaj darmowy dostęp. Za oglądanie treści w Tubi nic nie zapłacimy. Trzeba w zamian za to liczyć się z koniecznością wyświetlania co jakiś czas reklam.
Czas pokaże czy Tubi odniesie również sukces poza USA, gdzie platforma chwali się posiadaniem ponad 75 mln aktywnych użytkowników (którzy logują się co miesiąc). Tubi w przeciwieństwie do Disney+, Max czy Netflix nie produkuje własnych seriali i filmów, a jedynie wykupuje licencje do ich emisji, co stanowi pewną słabość w starciu z tymi gigantami.
Warto dodać, że Tubi, jeszcze przed ogromną inwestycją z 2020 roku, było dostępne przez pewien czas w Europie, nie odnosząc jednak przy tym sukcesów. Zobaczymy niedługo czy drugie podejście firmy do Starego Kontynentu będzie bardziej udane.
W tym miejscu możecie sprawdzić, co można obecnie oglądać w amerykańskim Tubi w zakresie filmów, co powinno dać pogląd na ofertę, którą otrzyma niedługo Wielka Brytania.