Braid: Anniversary Edition sprzedało się fatalnie. Twórca kultowej gry indie w tarapatach
Wygląda na to, że odświeżenie uwielbianej przez graczy gry nie zawsze jest gwarancją sukcesu. Przekonał się o tym Jonathan Blow, twórca Braid i The Witness.
Braid jest uznawane za jedną z pierwszych gier indie, Po 15 latach doczekała się ona nowego wydania, lecz najwyraźniej nie spotkała się ona z dużym zainteresowaniem.
Jonathan Blow oprócz prowadzenia studia Thekla organizuje też streamy w serwisie Twitch. To właśnie stamtąd możemy się dowiedzieć, że remaster Braida nie może pochwalić się dobrą sprzedażą.
Oryginalna produkcja swego czasu zarobiła na siebie 6 milionów dolarów, które pozwoliły wypuścić na rynek kolejną grę, The Witness. Oczywiście deweloper ma świadomość tego, że jest to jedynie remaster, ale wygląda na to, że nawet do tego wyniku się nie zbliży.
To nie jest tak, że sprzedaliśmy milion egzemplarzy już pierwszego dnia, czego można się było spodziewać. To remaster, prawda? Nie spodziewasz się więc, że będzie to nowa gra pod względem poziomu hype'u. Ale musimy tylko zobaczyć, gdzie to wyląduje.
Początkowo deweloper sądził, że problemem mogła być trwającą w tym czasie letnia wyprzedaż na Steamie, który zdaniem Blowa, jest największą obecnie platformą do gier. Jednak z każdym kolejnym miesiącem zaczął otwarcie mówić o tym, że Braid: Anniversary Edition sobie nie radzi. 17 czerwca twórca wypowiedział takie zdanie.
Sprzedaje się dobrze, jeśli porównasz ją z nostalgicznymi rzeczami, takimi jak gra Jeffa Mintera, która jest dostępna na Steamie czy Atari 50. Sprzedaje się znacznie lepiej niż wszystkie, ale nadal sprzedaje się jak psie gówno w porównaniu z tym, co musimy zrobić, aby firma przetrwała.
Kilka dni temu, bo w dniach 21-22 lipca Jonathan ujawnił, że sprzedaż okazała się tak słaba, że nie jest on w stanie opłacić współpracowników, którzy wraz z nim pracują nad nowym językiem programowania zwanym Jai.
Przyszłość jest niepewna, ujmijmy to w ten sposób.
Teraz wiemy już, że dalsze prace prawdopodobnie utkwią w martwym punkcie, ponieważ gdy 27 lipca został zapytany o to, ile osób mu pomaga, odparł:
Nikt, ponieważ nie stać nas na płacenie nikomu przez to, że sprzedaż jest słaba.