Yakuza nie zmieni się dla nowych odbiorców. Seria obrała konkretny kierunek, którego twórcy chcą się trzymać
Seria Yakuza jest już na rynku prawie 20 lat, lecz dopiero od kilku lat cieszy się globalną popularnością. Powiększająca się z każdym rokiem społeczność dla wielu wydawców była pretekstem do tego, aby próbować dostosowywać kolejne gry do nowych odbiorców. Jednak twórcy Like a Dragon nie zamierzają tego robić.
Już wkrótce marka tworzona przez Ryu Ga Gotoku będzie mogła się znacząco zwiększyć, gdyż na przełomie października i listopada w serwisie Amazon Prime Video będzie można obejrzeć serial oparty na wydarzeniach z pierwszej odsłony gry. Kilka lat temu tworząc soft-reboot serii, twórcy zdecydowali się na zmianę gatunku i Yakuza: Like a Dragon oraz jej kontynuacja Like a Dragon: Infinite Wealth to już nie bijatyki w otwartym świecie, a jRPGi.
Chociaż statystyki sprzedażowe pokazują, że był to dobry ruch ze strony deweloperów, nie każdemu się on spodobał, szczególnie wieloletnim fanom, którzy byli przyzwyczajeni do dynamicznego systemu walki. Teraz natomiast toczą się dyskusje o to, czy ze względu na nowych odbiorców, charakter serii powinien się zmienić, np. czy z tego powodu w kolejnych powinni się pojawiać celebryci o międzynarodowej sławie. Już przy tegorocznej premierze dziewiątej odsłony fani zastanawiali się, czy to dobrze, że akcja nie toczy się już wyłącznie w Japonii. W końcu sam reżyser, Ryosuke Horii i kompozytor Hirotaka Chiba zabrali głos i wyjaśnili, dla kogo tworzą kolejne części.
Sami jesteśmy facetami w średnim wieku... więc myślę, że to jest rodzaj grupy docelowej, do której prawdopodobnie dążymy.
Chociaż Like a Dragon przeszło w ostatnich latach spore zmiany, od zawsze są to gry skierowane do konkretnej grupy odbiorców, dlatego mają bohaterów, którzy mimo niełatwej przeszłości próbują radzić sobie z życiem codziennym. Dzięki temu wielu fanów może się utożsamić z bohaterami takimi jak Kazuma Kiryu czy Ichiban Kasuga.
Bohaterowie, podobnie jak nasi fani, są ludźmi z krwi i kości, więc ich problemy są z nimi związane. Dlatego tak łatwo jest naprawdę wejść w grę i mieć wrażenie, jakby słuchało się rozmów między zwykłymi ludźmi. Nie ma tu żadnych typowych dla gier zwrotów, takich jak "gdzie jest skrzynia skarbów? Jest za to rozmowa, w której Adachi jest skonfliktowany co do tego, czy powinien pić piwo, czy nie, ponieważ martwi się o poziom kwasu moczowego. Wygłaszamy serdeczne rozmowy z kolesiami w średnim wieku o naszej tożsamości, a nie o młodości.
Prezentacja takich, a nie innych problemów może jednak sprawić, że nie każdy nowy fan może się zaangażować emocjonalnie. Obecnie w gry z serii Like a Dragon nie grają już tylko dorośli Japończycy, lecz deweloperzy nie zamierzają drastycznie zmieniać grę tylko po to, aby spodobać się świeżo nabytej audiencji.
Odnotowaliśmy duży wzrost liczby nowych fanów, w tym kobiet, z czego jesteśmy naprawdę szczęśliwi i wdzięczni. Nie planujemy jednak robić niczego takiego, jak celowa zmiana tematów rozmów, aby zaspokoić potrzeby nowych fanów. To sprawiłoby, że nie bylibyśmy w stanie ciągle rozmawiać o takich rzeczach jak poziom kwasu moczowego... (śmiech)
Jest taki czat imprezowy (w Like a Dragon: Infinite Wealth), w którym dziewczęca rozmowa pomiędzy Seonhee i Saeko zostaje przerwana przez Nanbę i zamienia się w rozmowę z facetami. Myślę, że takie sytuacje będą się powtarzać.
Myślę, że jest to właśnie jeden z punktów sprzedaży Like a Dragon. W Yakuza: Like a Dragon wszystko zaczyna się od trzech bezrobotnych facetów w średnim wieku, którzy mówią: "Chodźmy do urzędu pracy Hello Work". Mają w sobie inną atmosferę niż grupa młodych bohaterów, narzekających na ból pleców i tym podobne. Ale to "człowieczeństwo", które czujesz w ich wieku, jest tym, co nadaje grze oryginalności.