Oceny MetaCritic to coś, do czego przywiązuje się zbyt dużą uwagę. Legendarni twórcy krytykują media i branżę
Od pewnego czasu w Sieci można zauważyć, że oceny graczy i krytyków dzielących się swoimi opiniami bardzo się różnią. Niektórzy konsumenci narzekają na to, że dzisiejsze gry są bardzo zachowawcze i podobne do siebie. Według legend branży nie jest to przypadek.
Chociaż istnienie remasterów jest kwestią, która budzi kontrowersje, czasami potrafi się przysłużyć graczom. W ostatnim czasie dzięki takiemu formatowi na rynek wróciło kilka tytułów, które pierwotnie nie cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, jak teraz. Przykładem są tu gry, które stworzył lub współtworzył Goichi Suda, znany szerzej jako Suda51.
Niedawno swą premierę miała Lollipop Chainsaw RePOP, a w przyszłym miesiącu do sprzedaży powróci Shadows of the Damned. Za stworzenie obu tytułów odpowiada studio Grasshopper Manufacture. Jednak w przypadku gry o meksykańskim łowcy demonów Suda51 był scenarzystą, a reżyserią produkcją zajął się legendarny Shinji Mikami.
Z racji tego, że zbliża się premiera remastera ich wspólnego dzieła udzielili oni niedawno wywiadu serwisowi Gamesindustry,biz, w którym nie tylko ujawnili, że pomysł odświeżenie tytułu pojawił się już kilka lat temu i wyrazili chęć ponownej, kreatywnej współpracy ze sobą to też wypowiedzieli się na temat tego, jak ważna jest dziś średnia ocen w serwisie Metacritic. Ojciec takich serii jak Resident Evil czy The Evil Within przyznał, że choć sam nie przywiązuje wielkiej uwagi, to mają one bardzo duże znaczenie dla wydawców.
Wszyscy przywiązują zbyt dużą wagę i za bardzo dbają o oceny Metacritic. Doszliśmy do punktu, w którym istnieje prawie ustalona formuła – jeśli chcesz uzyskać wysoki wynik na Metacritic, to właśnie w ten sposób tworzysz grę.
Jeśli masz produkcję, która nie pasuje do tej formuły, tego zakresu zbywalności, traci punkty na Metacritic. Większe firmy mogą nie chcieć zajmować się takimi rzeczami. To może nie być główna przyczyna, ale z pewnością jest to jeden z powodów. Wszyscy za bardzo przejmują się liczbami.
Nie znaczy to, że kreatywne, niecodzienne gry w ogóle nie powstają. Jednak Shinji Mikami uważa, że z racji na swój charakter oraz mniejszy nacisk na marketing tego typu produkcje nie trafiają do wielu odbiorców, co wpływa na to, że nie każdy wydawca jest gotów przeznaczyć pieniądze na ryzykowny projekt.
Gry, które otrzymują największe wsparcie marketingowe, to te, które muszą przemawiać do jak najszerszego grona odbiorców. Bardziej unikalne gry nie mają takiej samej atrakcyjności rynkowej.
Podobnego zdania jest Goichi Suda, choć jemu akurat zdarza się sprawdzać oceny, które w serwisie MetaCritic otrzymują produkcje studia Grasshopper Manufacture. Co więcej, deweloper uważa, że wsparcie medialne nie zawsze jest gwarancją tego, że wiele osób sięgnie po grę.
Zdarza się, że media nie dają nam nic. To sprawia, że czuję się gównianie - po co iść tak daleko i dawać nam zero? Poza tym staram się unikać Metacritic.
Mimo wszystko Shinji Mikami ma nadzieję, że premiera Shadows of the Damned: Hella Remastered sprawi, że teraz każdy zainteresowany będzie mógł zapoznać się z produkcją. Twórca ma świadomość, że remaster może nie być wielkim sukcesem, ale liczy na to, że dotrze on do wiernej społeczności, która w ostatnich latach zebrała się wokół dzieł tworzonych przez Goichi Sudę.
Prawdopodobnie tym razem będzie trudno, aby ogromna liczba ludzi dowiedziała się o tym – ale teraz jest wystarczająco dużo ludzi, którzy wiedzą o dziwnych rzeczach, które robi Suda i lubią tego typu rzeczy. Czuję, że gra ma przynajmniej szansę dotrzeć do ludzi, którzy chcieliby ją wypróbować.