Ubisoft nie może złapać oddechu. Twórcy gier wyszli na ulice i protestują
Ubisoft nie może złapać oddechu. Po chłodnym przyjęciu Skull and Bones, Star Wars Outlaws i bardzo dużych spadkach na giełdzie firma została pozwana przez graczy. A to nie koniec problemów wydawcy.
Okazuje się, że we Francji ponad 700 pracowników Ubisoftu strajkuje. Deweloperzy są rozczarowani tym, że firma odmawia im możliwości pracy zdalnej, z domów. Pracownicy chcieliby wrócić do dawnego układu.
Kierownictwo Ubisoftu wezwało swoich deweloperów do powrotu do biur, co miałoby według wydawcy korzystnie wpłynąć na jakość pracy. Przed pracownikami postawiono wymóg pojawiania się w biurze przez przynajmniej 3 dni w tygodniu. Decyzja ma dotyczyć ok. 4000 osób zatrudnianych przez Ubisoft we Francji.
Według francuskiej prasy deweloperzy Ubisoftu domagają się też wyższych pensji. AFP przeprowadziło krótką rozmowę z protestującymi osobami przez siedzibą Ubisoftu w Paryżu. W trakcie rozmowy deweloperzy gier narzekali nie tylko na wymóg pracy w biurze, ale też na "ponurą atmosferę" panującą w firmie i wiszące nad nimi widmo masowych zwolnień, co sprawia, że trudno znaleźć im motywację do kreatywnej pracy.
Strajk pracowników Ubisoftu potrwa przynajmniej do końca tego tygodnia.