Xbox wyjaśnia kontrowersje wokół Banjo-Kazooie. Pracownik Microsoftu zabiera głos
Branża gier zawrzała po doniesieniach hiszpańskiego YouTubera o wypowiedzi Aarona Greenberga z Microsoftu, który miał stwierdzić, że "Banjo-Kazooie nie interesuje nikogo". Historia szybko nabrała rozgłosu, zmuszając szefa marketingu Xbox do wyjaśnień.
Kontrowersja wybuchła w szczególnie delikatnym momencie, gdy fani serii martwią się o przyszłość kultowej marki. Rare, studio odpowiedzialne za serię, już wcześniej zasygnalizowało brak planów powrotu do swoich klasycznych IP, w tym Banjo. To wywołało obawy o los platformówek 3D, które - poza produkcjami Nintendo - rzeczywiście mają trudności z osiąganiem komercyjnego sukcesu.
If this is actually true, I'm going to assume that it was sarcasm lost in translation.
— JayWood2010 (@JayWood2010) October 20, 2024
I have a hard time believing that @aarongreenberg would say something like this publicly pic.twitter.com/V4ISRTu7Fl
W odpowiedzi na rosnące napięcie, Parris Lilly, znany prezenter blisko związany z Xboxem, zasugerował, że wypowiedź musiała być sarkastyczna. Jak argumentował, "gdyby nie byli zainteresowani Banjo, nie sprzedawaliby dedykowanych produktów".
Sam Greenberg ostatecznie odniósł się do sprawy na platformie X, potwierdzając, że jego słowa były ironiczne i zostały wyrwane z kontekstu. "Banjo-Kazooie jest ważne dla naszych fanów i graczy na całym świecie. Zajmuje szczególne miejsce w moim sercu, ponieważ dorastałem z tymi klasycznymi grami" - napisał.