Alan Wake 2 przesadził z jedną rzeczą. Reżyser przyznaje się do błędu i obiecuje poprawę w The Lake House
Od dziś gracze mogą sie zapoznać z drugim dodatkiem fabularnym do gry Alan Wake II. Ma ona być utrzymana w klimacie survival horroru i uniknąć problemu, który występował w podstawowej opowieści.
Alan Wake 2: The Lake House jest już dostępny i gracze mogą zapoznać się z nową historią mającą miejsce w czasie początku oryginalnej fabuły.
Z racji premiery dodatku, jeden z reżyserów produkcji, Kyle Rowley udzielił redakcji GamesRadar, w którym ujawnił kilka informacji na temat opublikowanego rozszerzenia. Okazuje się, że premiera The Lake House jest sygnałem, że prace nad tym tytułem definitywnie dobiegają końca.
Minęło prawie sześć lat. Kiedy skończyłem pracę nad Alan Wake 2, podstawową grą, czułem się niemal odrętwiały. Pomyślałem: "Okej, to był naprawdę trudny projekt". A potem pomyślałem: "Okej, ale teraz musimy zacząć myśleć o tych rozszerzeniach i tak dalej". Nie mogłem więc zbyt długo wytrzymać w tej fazie.
Deweloper wyznał, że po opublikowaniu aktualizacji naprawiających najnowsze błędy, zamierza udać się na krótki urlop, choć nie będzie to dla niego łatwe.
To będzie słodko-gorzkie w tym sensie, że naprawdę podobała mi się praca z zespołem i naprawdę podobała mi się praca z Samem i byłem bardzo podekscytowany reakcją i robieniem tych wszystkich rozdania nagród i wszystko było niesamowite. Robienie tych wszystkich pokazów w ten sposób było dla mnie osobiście wyjątkowym doświadczeniem. Ale wiesz, dobrze jest wbić w to szpilkę, a potem zacząć myśleć o innych rzeczach.
Kyle Rowley potwierdził również, że pomysł Alan Wake 2: The Lake House był w głowach twórców od dłuższego czasu. Sam Lake niedawno opublikował post, w którym pokazał, że koncept istniał już w 2018 roku.
This photo was taken in May 2018 in Seattle. @alanwake pic.twitter.com/JFYzL6fXRP
— Sam Lake (@SamLakeRMD) October 20, 2024
Od dziś każdy posiadacz Edycji Deluxe może sprawdzać jak wyszedł twórcom powrót do survival horroru.
"Lake House” to powrót do survival horroru. Eksploracja każdego z pięter placówki badawczej rozbudowuje to doświadczenie o nowe, przerażające elementy. Alan Wake pisał, że potwory mają wiele twarzy. Spodziewajcie się ich w Lake House, ale wiedzcie, nic nie zdoła w pełni was na nie przygotować.
Gracze mają ponownie czuć niepokój, gdy będą przemierzać kolejne piętra nowej lokacji. Jednak tym razem twórcy nie zamierzają przytłaczać fanów jumpscare'ami. Autorzy gry wsłuchali się opinie, które sugerowały, że występują one za często i w najnowszym rozszerzeniu ma ich być mniej.
Patrząc wstecz, wydaje mi się, że trochę przesadziliśmy. Za każdym razem, gdy pojawiał się nowy wróg, mogłeś być pewien, że przyjdzie cię przywitać przerażającym ukłuciem. Tematycznie i fabularnie to miały być psychologiczne ataki na postać, która je otrzymuje. Zwłaszcza w podstawce, gdy poznawaliśmy Strażników Kolizji, niezależnie czy jest to Nigtingale, czy Cynthia, mają być tego typu mentalnym atakiem.
Używaliśmy ich również ze względów technicznych, z punktu widzenia przebiegu misji, projektowania poziomów i projektowania rozgrywki. Mieliśmy te dwa powody i w pewnym sensie służyły one nieco innym celom. Ale dla gracza wyglądało to w zasadzie jak jump scare, bez względu na to, jak go wykorzystaliśmy, czy to z powodu fabuły, czy z powodu rozgrywki.
Jednak w tym przypadku staraliśmy się upewnić się, że je wykorzystamy, być może w nieco bardziej ograniczony sposób, ale nadal są one kluczową częścią naszego sposobu na przedstawienie stanu psychicznego postaci, sposobu, w jaki działają zjawiska nadprzyrodzone i psychologiczne elementy gry. Chcieliśmy, aby pozostały one częścią naszego repertuaru narzędzi, aby w pewnym sensie przestraszyć gracza i wprowadzić pewne rytmy narracyjne.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Alan Wake II.