Tony Todd nie żyje. Aktor znany z kultowych horrorów odszedł mając 69 lat
Kiedyś usłyszałem słowa - nie pamiętam ich źródła - że aktorzy nigdy całkowicie nie umierają, bo pozostaną jeszcze długo poprzez role, które mieli okazję odegrać. I choć to piękny przekaz, to nigdy nie jest przyjemnie wspominać, że możemy to odnieść do kolejnej postaci z branży. Tym razem niestety trzeba to zrobić, bowiem odszedł od nas kolejny niesamowicie utalentowany gość.
Świat horroru właśnie utracił jednego ze znakomitych przedstawicieli. Tony Todd – mężczyzna, którego głos i kreacje zapisały się na stałe w świadomości fanów kina grozy – zmarł w wieku 69 lat. Todd zasłynął nie tylko rolą w „Candymanie”, ale i w serii „Oszukać przeznaczenie”, czy kultowej "Nocy żywych trupów". Gdziekolwiek się pojawiał, przyciągał uwagę – od festiwali horroru po czerwone dywany. Nic w tym jednak dziwnego, wszak miał magnetyczną osobowość ekranową.
Warto jednak wspomnieć, że świetnie odnajdywał się także w świecie gier wideo, gdzie działał jako aktor głosowy. Mogliśmy go usłyszeć między innymi w Marvel's Spider-Man 2, gdzie użyczał głosu Venomowi, albo w Call of Duty: Black Ops II, gdzie przemawiał z ust Tommy'ego Briggsa. Zresztą, usłyszymy go również - niestety już pośmiertnie - w nadchodzącym Indiana Jones and the Great Circle, w którym dubbingował Locusa.
Rodzina, przyjaciele i miliony fanów na całym świecie żegnają go, dziękując za chwile grozy i wzruszeń, które im podarował.