Czy grę "AAAA" da się uratować? Skull and Bones dryfuje bez wielkich zmian w Sezonie 4
Ubisoft łapie się wszelkich sposobów na ratowanie Skull and Bones, które po prostu się nie sprzedaje.
Najlepszym dowodem na niskie zainteresowanie Skull and Bones były niedawne wieści, że gra oferowana jest już w pewnym kanadyjskim sklepie za… 1 dolara.
Ubisoft mógł liczyć na znacznie więcej, szczególnie, że wydawca twierdził, że zapewnia nam tutaj "jakość AAAA" - z rzekomo gigantycznym budżetem.
Niestety nie przekłada się to na zawartość, którą otrzymujemy w kolejnych aktualizacjach i osobiście mam właśnie z tym największy problem w Skull and Bones. Aktualizacje pojawiają się zbyt wolno, a nowe atrakcje, tak jak teraz przykładowo świeży okręt Garuda w Sezonie 4, nie stanowią wystarczającej zachęty, by powrócić do rozgrywki. W Skull and Bones konieczne są większe zmiany, takie jak obiecywane już wcześniej okręty z największym tonażem czy nowe obszary do eksploracji. Trudno na tym etapie powiedzieć, czy wydawca jest skłonny do dalszego inwestowania w ten projekt.
Jeden motyw w Sezonie 4 trzeba co prawda pochwalić. Ubisoft zapowiada, że świat ma być w Skull and Bones teraz "bardziej dynamiczny" i oferować więcej zaskakujących starć i sytuacji. Już teraz można sprawdzać, jak wypada ta zmiana, bo Sezon 4 zadebiutował.