Cronos: The New Dawn niczym Silent Hill 2. Bloober Team ma spore nadzieje wobec nowego tytułu
Cronos: The New Dawn to zupełnie nowa marka przygotowywana przez Bloober Team. Polacy mają jednak wobec niej spore nadzieje. Najnowszy survival horror studia ma być hitem!
Niedługo po ukazaniu się remake'u Silent Hill 2 Bloober Team zapowiedział kolejną grę, która jest całkowicie premierowym IP. Chociaż nie ujawniono jeszcze wiele szczegółów, głowa spółki wierzy, że to będzie następny przebój.
Prezes Piotr Babieno w rozmowie z PAP Biznes wyjawił, że Cronos: The New Dawn to największy jak dotąd w pełni autorski i wydawany niezależnie projekt studia, który ma podążać ścieżką wytyczoną przez poprzedni tytuł i być horrorem bardziej nastawionym na akcję niż warstwę psychologiczną.
Premiera Silent Hill 2 rozpoczęła nowy rozdział w historii Bloober Team. Zamknęliśmy tym samym etap horrorów psychologicznych, pozbawionych istotnych mechanik gamepleyowych. Wraz z kolejnym tytułem, zmieniliśmy orientację naszych produkcji z horroru psychologicznego na horror akcji, który znacznie poszerza grupę potencjalnych odbiorców naszych gier. Cronos: The New Dawn ma być właśnie taką grą. To produkcja, która będzie największym naszym własnym tytułem, nad jakim kiedykolwiek pracowaliśmy. Cronos: The New Dawn będzie więc pierwszym tytułem (obok SH2) z nowego portfolio naszej spółki.
Mimo tego, że mamy propozycje od partnerów, którzy chcieliby z nami współpracować przy tej premierze, to zdecydowaliśmy się na self-publishing. To nasze pierwsze duże autorskie IP, o które chcemy zadbać najmocniej, jak się da.
Chociaż szef firmy nie chciał zdradzić dokładnych szacunków sprzedaży, dał wyraźnie do zrozumienia, że liczy przynajmniej na milion sprzedanych kopii przez Cronos: The New Dawn, gdyż taki był początkowy rezultat osiągnięty przez Silent Hill 2 w pierwszym tygodniu.
Nie publikujemy prognoz, ale można zauważyć, że nasza ostatnia gra stanowi dla nas pewnego rodzaju wyznacznik, zarówno pod względem jakości, jak i odbioru na rynku.
Jednocześnie Babieno przyznał, że Cronos: The New Dawn nawiązuje do tradycji takich gier jak The Callisto Protocol czy Dead Space Remake i ma zapełnić powstałą po nich lukę w segmencie horrorów science-fiction.
Mówiąc o potencjale Cronos: The New Dawn, musimy spojrzeć na to, jak duża dziura powstała po wydaniu takich gier, jak Dead Space. W momencie, w którym na rynku zadebiutował Callisto Protocol, który nie miał najwyższych ocen ze względu na problemy techniczne, które towarzyszyły premierze, również zobaczyliśmy, w jak dużym nakładzie rozszedł się ten tytuł.
Naszym zdaniem jest duża przestrzeń, aby dobrej jakości horror science-fiction zajął czołowe miejsce na listach sprzedaży.
Warto jednak zauważyć, że Cronos: The New Dawn nie jest jedynym projektem, ponieważ spółka tworzy również gry second-party, które mają się ukazać w latach 2025-2027 pod marką Broken Mirror Games. Jedna z nich ma się ukazać po debiucie Cronosa, który planowany jest na ten rok.
Następną grą wydaną po Cronosie, będzie jeden z tytułów second party realizowany pod marką Broken Mirror Games. Od dłuższego czasu pracujemy nad kilkoma projektami z tego portfolio i mamy zaplanowane premiery z tego segmentu w okresie 2025-2027.
Bloober Team chce stać się czołową firmą produkującą gry grozy, w których Babieno upatruje niszę dla studia. Dlatego w firmie pracuje aktualnie około 250 osób podzielonych na dwa zespoły liczących około 100 pracowników.
Obecnie szacuje się, że w granicach 10-12 proc. rynku stanowią produkcje horrorowe, ale już w przypadku tzw. ciemnego kontentu, czyli thrillerów, horrorów oraz mrocznych gier akcji, to takie tytuły stanowią ok. 30 proc. rynku
Piotr Babieno wypowiedział się także na temat sytuacji panującej w branży. Prezes Bloober Team uważa, że 2025 rok nie będzie końcem kryzysu, jaki dotyka duże firmy, lecz widzi szansę na jego zażegnanie.
Wbrew oczekiwaniom branży i rynku finansowego nie zakładamy, że w 2025 roku nastąpi koniec kryzysu w sektorze. Perturbacje w branży mogą potrwać jeszcze przez kolejne kilkanaście miesięcy, ale widać już światło. Mamy coraz więcej sensownych projektów, studia skupiają się na tym, aby prowadzić zdrowy biznes, a nie na zapowiadaniu kolejnych premier, często bez pokrycia.
Wydaje się jednak, że branżę w dalszym ciągu czeka dużo zwolnień, kilka spektakularnych upadków i zbliżająca się coraz większymi krokami konsolidacja sektora, bo nie ma miejsca dla tylu gier na rynku, a sukces odnoszą ostatnio tylko te tytuły, które mają coś unikatowego.
Zakładamy, że konsolidacja na rynku będzie odbywała się na dwa sposoby — łączenie się ze sobą mniejszych podmiotów i przejmowanie ciekawych spółek przez gigantów. Wydaje się jednak, że to duże studia zaktywizują się na rynku fuzji i przejęć.