Hazelight tworzy kooperacyjne hity. Split Fiction może odnieść sukces, ale nie musi tego robić za wszelką cenę

Josef Fares i jego Hazelight przygotowuje się do premiery swojej nowej produkcji. Studio bardzo liczy na Split Fiction, lecz jednocześnie nie odczuwa presji, że tytuł musi pobić niewiarygodny sukces poprzedniej produkcji.
Wydaje się, że w ostatnich latach Josef Fares odnalazł sposób na to, jak ponownie zainteresować graczy grami kooperacyjnymi i uczynić je hitami. Split Fiction to kolejna produkcja charyzmatycznego dewelopera, która może zwrócić na siebie uwagę.
Split Fiction ukaże się na PlayStation 5, Xbox Series X|S i PC już 6 marca. Na ostatnim State of Play twórcy zaprezentowali nowy materiał z gry. Co ciekawe, chociaż Josef Fares zadbał o to, aby miłośnicy kooperacji nawet na chwilę nie zapomnieli o nadchodzącej produkcji, jest dość spokojny o sprzedaż.



Deweloper udzielił wywiadu redakcji Video Games Chronicle, w którym wyjawił, że mimo iż Split Fiction jest kolejnym tytułem, wobec którego ma on spore nadzieje i ma pewne cechy wspólne z poprzednimi grami studia, nie jest dziełem, które zostało stworzone według narzuconych wytycznych.
Oczywiście, widzisz, to gra Hazelight, ale robimy to, co chcemy; nie robimy tego, bo im się to podoba. Czasami mówię, że gra mówi nam, dokąd chce iść. Oczywiście, że jest coś takiego, ale jeśli słuchasz za dużo i za bardzo myślisz, o tym czego ludzie chcą, tracisz swój własny głos.
Co ciekawe, mimo iż Josef Fares dał swoim współpracownikom możliwość uwolnienia swojej kreatywności, najtrudniejszym zadaniem było zachowanie spójności. Z tego powodu twórca zdecydował się porównać swoją produkcją z zeszłoroczną grę roku, wydaną i stale wspieraną przez Sony Interactive Entertainment, Astro Bot.
Bądźmy szczerzy, ta gra jest trochę bardziej złożona (niż Astro Bot) ze względu na wierność. To była najtrudniejsza część, uwielbiałem Astro Bota, nie zrozumcie mnie źle. Mieliśmy wiele pomysłów, ale dopóki pasowały do historii i wizji, to się ich trzymaliśmy, ale to jest najtrudniejsza część gry Hazelight.
Niewątpliwie Josef Farez ma interesujące podejście do branży i tworzenia gier, które z pewnością pomaga zwrócić na siebie uwagę graczy. Nie da się jednak zapomnieć o tym, że wpływ na duże zainteresowanie może mieć to, że gry studia Hazelight są wydawane przez Electronic Arts, co potwierdzają sprzedażowe rezultaty.
Twórca ujawnił, że jego ostatnia gra, It Takes Two przebiła kolejny próg sprzedażowy i aktualnie liczba sprzedanych kopii wynosi 23 miliony, co oznacza, że od października ubiegłego roku tytuł poprawił swój wynik o 3 miliony. Poprzednie produkcje również wypadają imponująco, ponieważ A Way Out trafił do 11 milionów graczy, a Brothers: A Tale of Two Sons stworzone jeszcze pod banderą Starbreeze Studios.
Jednak celem Josefa Faresa jest to, aby tworzone przez niego gry oprócz pasji, wzbudzały również uczucie postępu. Chociaż Split Fiction będzie kolejną produkcją, w którą bez problemu zagrają najmłodsi, ma się wyróżniać tym, że jest odrobinę bardziej wymagająca niż wcześniejsze tytuły.
Split Fiction jest trochę trudniejsze, do czego trzeba się dostosować, lecz nie jest zbyt trudne. Nasze gry powinny zawsze polegać na postępie i podążaniu za narracją. Mają być wyzwaniem, w którym możesz ponieść porażkę, ale bez przesady.
Ciekawe jest również to, że dziennikarz, który rozmawiał z deweloperem, zauważył, że udostępniony fragment gry wydaje się poruszać temat docenienia pracy twórczej. Josef Farez przyznał mu rację, choć jednocześnie zadeklarował, że nie uważa wspomagania się sztuczną inteligencją za coś całkowicie złego, czego powinno się unikać.
To jest zarówno przerażające, jak i bardzo ekscytujące. Uważam, że pod koniec dnia, niezależnie od tego, jaka nowa technologia się pojawi, należy z nią współpracować, a nie działać przeciwko niej.
Musimy się do tego dostosować, ponieważ jeśli jest to część branży, powinniśmy zastanowić się, jak ją wdrożyć, żeby stworzyć lepsze gry. Ta branża pracuje ze sztuczną inteligencją od dawna, bo możemy generować światy, towarzyszy i różne rzeczy, więc w pewnym sensie, nie powinniśmy się jej za bardzo bać.
Rozumiem fakt, że niektórzy ludzie mogą stracić pracę, ale to dotyczy każdej nowej technologii i zmiany wystąpią. Oczywiście, wyjdą z tego złe i dobre rzeczy, ale to nieuniknione. Nie możesz po prostu zamknąć oczu, to już jest częścią naszego świata. Wierzę, że AI będzie miała większy wpływ na świat niż internet, ostatecznie.
Minie dużo czasu, zanim będziesz mógł jej użyć w rzeczywistym rozwoju, a przynajmniej nie u nas, może inni będą mogli to zrobić.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Split Fiction.