Lepiej zagrać w grę niż oglądać film. Until Dawn rozczarowuje krytyków

Sony Pictures podjęło się trudnego zadania przeniesienia na duży ekran gry Until Dawn, która jest interaktywnym filmem. Pierwsi krytycy nie mają wątpliwości, jaki efekt uzyskali.
25 kwietnia do kin trafi Until Dawn. Jest to horror, który powstał na podstawie growej marki PlayStation, Until Dawn. Jednak nie jest to ekranizacja czy adaptacja, która stara się zachować wierność. Chociaż występuje w niej Peter Stormare i powtarza swoją rolę z oryginału, jest to nowa historia grupy przyjaciół, która została powołana na potrzeby filmu.
Pierwsze oceny jasno dają do zrozumienia, że nowy film wytwórni PlayStation Productions, który przygotowali David F. Sandberg, Gary Dauberman i Blair Butler nie będzie kolejną udaną adaptacją gry. Aczkolwiek o totalnej porażce nie ma mowy.




Zarówno w serwisie Rotten Tomatoes, jak i MetaCritic mediana ocen jest średnia. W pierwszym Until Dawn zgarnął 27 recenzji, z których średnia to 59%, natomiast w tym drugim oceniło go 10 krytyków, co przełożyło się na 53 punkty na 100 możliwych.
Until Dawn miało być listem miłosnym do horrorów posiadających kategorią wiekową R. Tymczasem wygląda na to, że lepiej zagrać w oryginał. Otóż serwisy takie IGN, Dexerto czy Polygon, twierdzą, że chociaż film posiada kilka elementów znanych z oryginału, jest nudny i bliski jakości adaptacji stworzonych na podstawie gier w pierwszej dekadzie XXI wieku. Ma to być zasługa tego, że historia jest chaotyczna, pozbawiona zaskakujących momentów i własnego charakteru, przez co nawet sprawia wrażenie schematycznej, a postacie są nijakie i zachowują się nielogicznie.
Jednakże film może się podobać osobom, które nie znają gry i nie oczekują dużej zgodności z materiałem źródłowym, bądź szukają komedii grozy i elementów gore, które dostarczą prostej, niezobowiązującej rozrywki. Nie zmienia to jednak faktu, że to kolejna produkcja, której twórcy nie rozumieli sukcesu oryginału, przez co efekty ich pracy budzą mieszane odczucia.
Co ciekawe, film ma się kończyć w sposób, który zapowiada chęć stworzenia kontynuacji. Czy twórcy otrzymają taką szansę? Przekonamy po tym, jak opublikowane zostaną pierwsze wyniki. Jednak recenzje sugerują, że Until Dawn to film, na który nie warto tracić czasu, a osoby, które wybiorą się na seans, raczej szybko o nim zapomną.