The Last of Us to wzór adaptacji gier w innym medium. Neil Druckmann ujawnia kulisy pracy nad serialem

Filmy/seriale
950V
The Last of Us PlayStation Productions Neil Druckmann
Grzegorz Cyga | Wczoraj, 16:00

The Last of Us święciło triumfy jako gra wideo, a teraz również odnosi sukces jako serial telewizyjny emitowany na HBO i platformie Max. Neil Druckmann wie, czego to zasługa. 

Dzięki serialowi The Last of Us jest ponownie na ustach wszystkich. Jednak tym razem o produkcji PlayStation rozmawiają nie tylko gracze, ale i fani serialów oraz telewidzowie. Dlatego szef PlayStation Productions, Asad Qizilbash wraz z twórcą gry i współtwórcą serialu, Neilem Druckmannem postanowił się przyjrzeć adaptacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Serial nadawany na platformie Max i stacji HBO jest przykładem tego, że historie prezentowane w grach stoją na tak wysokim poziomie, że twórcy seriali nie muszą wymyślać nowych. Wystarczy, że przeniosą na ekran te, które zostały już stworzone. Przyznał to sam Neil Druckmann, który potwierdził, że pierwszy sezon przedstawił wszystko, co było w grze z 2013 roku i wiedział, że kontynuacja będzie opowiedziana w więcej niż jednym sezonie. 

Sezon pierwszy zaadaptował całą [pierwszą] grę. Nie ma więc niczego, co powstrzymywaliśmy, ani niczego, co wymagałoby dużych korekt w oparciu o sposób przedstawiania, ponieważ wiemy, że pod koniec sezonu dostaną całą historię. W Sezonie 2 wiedzieliśmy, że dostaną duży kawałek, ale nie całość.

Twórca ujawnił też, że przeniesienie The Last Of Us w takiej formie, jaką znają gracze, było pomysłem reżysera i scenarzysty, Craiga Mazina. 

To, co jest fajne we współpracy z Craigiem, co było widoczne od pierwszego spotkania, jakie z nim odbyłem, to to, jak bardzo kocha te gry, te postacie, te relacje. Tak często nasze pierwsze rozmowy o adaptacji dotyczyły tego, jakie były jego wrażenia z gry, co do niego przemówiło. O czym chciał się dowiedzieć więcej? 

Co ciekawe, Neil Druckmann zaznaczył, że chociaż serial ukazuje fabułę znaną z gier, więc granie w nie nie jest obowiązkowe, zapoznanie się z obiema wersjami pozwala pogłębić doświadczenie i spojrzeć na nie trochę inaczej. 

Nie musisz grać w grę, żeby cieszyć się serialem. To zawsze było ważne. Ale jeśli to zrobisz i obejrzysz program, wypełni to pewne luki w grze. 

Z kolei Asad Qizilbash zauważył, że globalny sukces jest zasługą nie tylko tego, że The Last of Us zachowało autentyczność, a jednocześnie rozwinęło produkcję i zaoferowało niespotykany dotąd ciężar i głębię opowieści, która nie bała się poruszać trudnych tematów. 

Myślę, że zrobiłeś kilka rzeczy, które były trochę wbrew konwenansom, podjąłeś pewne ryzyko fabularne i dodałeś emocjonalne niuanse. Nie unikałeś także trudnych tematów. Dlatego myślę, że to wszystko dodało tej historii ciężaru i głębi, jakich dotychczas, nie doświadczyliśmy... ale w głębi duszy chodzi o miłość, o stratę, o przetrwanie. To te ludzkie wątki są tym, co wszyscy naprawdę doceniają. A potem świat, mam na myśli świat, który wszyscy zbudowaliście, jest surowy, brutalny. Ale to właśnie te enklawy nadziei, miłości, więzi i człowieczeństwa... ta dwoistość świata naprawdę się wyróżniała. 

Źródło: Sony Interactive Entertainment

Komentarze (46)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper