Denuvo komentuje wpadki z zeszłego roku. Firma przyznaje się do błędów
Denuvo zostało przetestowane i gracze wykazali, że ten system DRM faktycznie pogarsza framerate w większości tytułów. Co na to załoga odpowiedzialna za Denuvo?
Szef działu Sprzedaży w Denuvo próbuje wybrnąć z PR-owego koszmarku, który prześladuje jego firmę. Gracze zarzucają, że Denuvo spowalnia działanie ich pecetów w trakcie rozgrywki (na co są dowody). Mimo tej niegodności Elmar Fischer twierdzi, że system powinien znajdować się w grach - przynajmniej w pierwszych tygodniach od premiery, bo ma to ogromny wpływ na zwiększenie środków z tytułu sprzedaży danej gry.
Denuvo przetestowane w konkretnych tytułach
"Dodatnie efekty dla wydawców są naprawdę wielkie. To nie jest jednak tak, że oni mogą oszacować, jak w przemyśle filmowym, ile dokładnie razy spiracono dany tytuł. Naszym celem jest chronić początkową sprzedaż. Oczywiście chcielibyśmy być nie do złamania na zawsze, ale to się nie zdarza w przemyśle gier"
Pracownik Denuvo skomentował też ostatnie, dosyć kompromitujące potknięcia jego firmy. W zeszłym roku wiele gier zostało złamanych bardzo szybko, a w innych dochodziło do znaczącej utraty płynności framerate'u z działającym Denuvo (vide Sonic Mania)
"To prawda, mieliśmy ciężki okres jesienią zeszłego roku. Wyszło wtedy szybko kilka cracków. Ale zgrało się to też z podjęciem współpracy z firmą Irdeto. Wzmocnienie naszych zabezpieczeń zawdzięczamy temu przejęciu, otrzymaliśmy wiele pomocy ze strony ich inżynierów... oni mają nieograniczone zasoby w porównaniu z naszym zespołem 45 osób" - powiedział Elmar Fischer.
Cóż, wygląda na to, nadal będziemy mieć do czynienia z sytuacją, w której najwięksi wydawcy wolą poświęcić kilka klatek framerate'u dla lepszej początkowej sprzedaży swoich gier. Dopiero w momencie publikacji cracka, można liczyć na "uwolnienie" danej produkcji dostępnej np. na Steam z kagańca DRM.